Zdecydowanie moim zdaniem najbardziej zaskakującym elementem konwencji programowej K. Nawrockiego był występ publicysty tygodnika "Do Rzeczy" R. Ziemkiewicza. Wszyscy zapewne kojarzą RAZ-a z poglądów bardziej zbliżonych do wolnościowych, takich "Konfederackich". Tym razem zmienił front, choć od dłuższego czasu było widać jego coraz bardziej powiększający się dystans do partii Mentzena. Jak za każdym razem, należy wysnuć kilka zasadniczych wniosków:
1. Przede wszystkim każdy ma prawo do prezentowania swoich poglądów. Nawet na konwencjach, takich jak ta Nawrockiego, gdzie RAZ wystąpił w osobnym panelu, nie bezpośrednio powiązanym z kandydatem. Niemniej nie rozumiem przytyków np. red. Warzechy, który twierdzi, że jak raz wystąpi się na wiecu politycznym, przestaje się być publicystą. Uważam, że jest to po części racja, ale nie w przypadku Ziemkiewicza. On uważam będzie stały w swoich poglądach, będzie krytykował PIS za to, co złe, a pochwalał za to co dobre. Wtedy nie należy mówić o "sprzedanych poglądach".
2. Od razu, co można przeczytać między słowami, wplątano Ziemkiewicza w całość wystąpienia Nawrockiego oraz jego punktami programowymi. Skrytykował to red. Warzecha, który za każdym razem twierdził i twierdzi, że PIS miał osiem lat na realizację postulatów ekonomicznych. Część zrealizowano, były dobre propozycje (uważam także te z Polskiego Ładu), ale były też zaniechane pomysły oraz nietrafione. Jednak należy wziąć pod uwagę kwestię przemiany PIS oraz wyciągnięcia wniosków, w co stanowczo nie wierzy Warzecha. RAZ tym razem uznał w mojej opinii, że trzeba dać b. obozowi władzy szansę, bo w realizacji obietnic, są jednak najbardziej wiarygodni.
3. Ziemkiewicz jasno podkreślił i podkreśla, że jesteśmy w ważnym momencie, jak i nie najważniejszym po 1989 r. Nie ma czasu na eksperymenty, a za takie należy uznać zarówno wybór Trzaskowskiego, jak i debiut na "najwyższym szczeblu" Mentzena. Są to bardzo niepewni kandydaci, a z ich wiarygodnością, może być różnie. Nie wiadomo, co z ich pomysłami, które w niektórych przypadkach, są wyjątkowo skrajne. RAZ wybrał umiar i przewidywalność; nie uważam, że Nawrocki będzie prezentował radykalne bieguny swoich poglądów; może to być droga podobna od A. Dudy.
Sądzę, że w dzisiejszym toku kampanii wyborczej, kiedy elektorat potrzebuje jasnego i klarownego przekazu, potrzeba jednoznacznych deklaracji i samookreślenia. Oczywiście w granicach obiektywizmu. Redaktorowi w dużej mierze to się udało. A czy będzie się tego trzymał cały czas? Zobaczymy.
Inne tematy w dziale Polityka