Dzisiaj Marszałek Sejmu, Sz. Hołownia ogłosił, że AFD nie będzie miała wstępu do Sejmu ani nie będzie mogła głosić swoich poglądów na terenie parlamentu. Należy przyznać szczerze, że jest to niecodzienna sytuacja, bowiem nikt w zasadzie nie oczekiwał on Hołowni podjęcia takiej decyzji; jest to wybieganie przed szereg i nadmierny, emocjonalny strach przed tą formacją. Z góry ustalono, że AFD to spadkobierczyni nazizmu niemieckiego i jej aktualne poglądy prowadzą do wskrzeszenia tego ruchu. Nic na na razie nie miało miejsca, ale nie można wykluczyć, że gdyby AFD doszła do władzy, nie ujrzelibyśmy tego. Natomiast na dzień dzisiejszy nie ma podstaw do obaw; poglądy AFD w czasach dzisiejszych nie są w stanie (ale i sama partia tego nie chce) przenieść poglądów nazistowskich do teraźniejszości. Bo zwykle okazały się one niewypałem i nie ma co do tego wracać; czasy się zmieniły.
Ale co innego niepokoi: wielokrotnie Hołownia mówił, ostrzegał, że PIS, Konfederacja mają wedle jego opinii, poglądy prorosyjskie, sympatyzujące właśnie z AFD. Choć oficjalnie nikt takowych, radykalnych nie głosił. Ale aby uwiarygodnić swoją tezę, szef Polski 2050 przypiął do prawicy w Polsce łatkę przeciwników aborcji, związków partnerskich czy LGBT jako tych, co już są bliżej radykalizmu. Zakaz dla AFD uważam to może być pierwszy krok do tego, aby automatycznie ograniczyć swobodę działania prawicy i głoszenia swoich poglądów. A teraz już obserwujemy, że każde np. złe słowo o Ukrainie, to automatyczne bycie wg Hołowni bliżej Putina czy radykałów. To niebezpieczna perspektywa wmówienia ludziom teorii, że polska prawica to w zasadzie nowoczesny hitleryzm.
Panie Marszałku: proszę się nie bać, ale pozwolić działać normalnie polskiej prawicy. Nie przesiąknie ona AFD, bo jest polska i nie potrzebuje niemieckiego bodźca. A jest zapotrzebowanie na PIS, Konfederację, więc z Pana ust powinna być zachęta do rozwijania demokracji, a nie jej zwijania!
Inne tematy w dziale Polityka