Do prof. Chewdoruka: proszę o rzetelną i uczciwą ocenę sytuacji politycznej

Temat ostatnich wypowiedzi prof. Rafała Chwedoruka, podjąłem wczoraj w kilku zdaniach tutaj na S24 oraz na platformie X. Dodatkowo obejrzałem dzisiejsze wydanie jednego z programów publicystycznych na antenie Polsat News. Tam znowu usłyszałem co ma do powiedzenia pan profesor i ponownie włos mi na głowie stanął. Chwedoruk omawiał ponownie słynny już raport nt. K. Nawrockiego. Na jego podstawie dyskutowano m.in. czy PIS nie wycofa dla niego poparcia i nie znajdzie zastępstwa. Jednak późniejsza wypowiedź profesora mnie zbulwersowała. Otóż na pytanie prowadzącego czy postać aresztowanego dzisiaj Olgierda L., będzie negatywnym obciążeniem dla kandydata obywatelskiego, odpowiedział twierdząco.

Do tej pory na tle wielu politologów występujących w mediach i nie sympatyzujących blisko z PIS, nie miałem większych zastrzeżeń. Teraz natomiast muszę zaprotestować. Panie profesorze: nie można na podstawie raportu przygotowanego przez dziennikarzy Onetu, podejmować jakiejkolwiek oceny, nawet politycznej. Nie jest to powtarzam dokument napisany przez fachowców, prawników. Nie ma tam cienia dowodów na to, że Nawrocki był powiązany jakimiś ciemnymi interesami z Olgierdem L. Nie rozumiem dlaczego osoba o tak ugruntowanej pozycji, zgodziła się na dyskusję na ten temat. Pan natomiast zrobił coś odwrotnego; uznał z góry, że prezes IPN nie ma szans w walce z Trzaskowskim, czym od razu ustawił rozmowę na polu, gdzie idealną pozycję wyjściową ma prezydent Warszawy. 

Irytuje mnie bardziej też fakt, że nie podjął Pan jakiejkolwiek oceny merytorycznej tego raportu, nie podkreślając jego wielu wad. Smutno się patrzy, że dał się Pan wciągnąć w tą dyskusję. Nie podejmowałbym tematu w oddzielnej notce, ale nie mogłem pozostać obojętny na upadek Pańskiego autorytetu. Z całą pewnością K. Nawrocki ma szanse powalczyć w tej kampanii, choć nie jest na uprzywilejowanej pozycji. Ale nie można takimi wypowiedziami odbierać nikomu szans. Poza tym co najważniejsze: Polacy nie chcą kampanii na raporty, haki i inne brudy, ale na konkrety o Polsce i Polakach. Swoją osobą w takich programach przekonuje Pan ludzi, że nie to będzie główną osią sporu, co sprawia, że korzystająca z bardzo dobrego PR KO, będzie miała łatwiej; utwierdza pan społeczeństwo w tym. 

Mimo wszystko, nie tracę nadziei, że zmieni Pan swoje podejście. Ale z każdym programem, jest ona coraz mniejsza.