Ujawniony w ostatnich dniach raport prześwietlający kandydata K. Nawrockiego na prezydenta, wzbudził wiele emocji. Wielu i uważam słusznie się dziwi, dlaczego w ogóle powstał obszerny materiał na temat prezesa IPN. Trochę to przyznam wyglądało jak raport SB z czasów PRL dot. konkretnej, inwigilowanej osoby. Nie przypominam sobie, aby media tak ochoczo prześwietlały czy Trzaskowskiego czy Hołownię albo Mentzena. A dodatkowe fakty jak np. Collegium Humanum, wychodzą jednak na jaw. Raport ten został jednak ochoczo przyjęty przez koalicję 15 X i wykorzystany w dniu wczorajszym w Sejmie. W mojej opinii mimo wszystko możemy wysnuć dwa, kluczowe z niego wnioski:
1. Wiarygodność. To podstawa każdego dokumentu, tezy na jakiś temat. Tutaj opieramy na doniesieniach dziennikarzy "Onetu" bez potwierdzenia u źródła tychże informacji oraz konsekwencji, jakie np. różne kontakty Nawrockiego, mogły wywołać. Nie jest to absolutnie materiał opracowany przez fachowców, więc tym bardziej nie powinien być podstawą jakiejkolwiek debaty.
2. Zbyt szybkie wyciąganie wniosków. Czytałem dzisiaj wywiad prof. Chwedoruka nt. tego raportu. W jednym ze zdań stwierdził, że raport ten (nie włączając w to jak w/w wiarygodności), jest idealnym prezentem dla Trzaskowskiego, który ma przed sobą słabego kandydata. Wręcz irytuje mnie zwłaszcza wśród politologów, którzy powinni jednak dostrzegać dalszą perspektywę, takie krótkotrwałe myślenie. Zachodzi pytanie do profesora: skąd Pan wie, że Nawrocki jest słaby? Dlaczego wysnuł Pan taką tezę z lektury jednego miernej jakości dokumentu? Niestety tym wywiadem, prof. Chwedoruk, jest przeze mnie zaliczany do grona osób gloryfikujących nadmiernie Trzaskowskiego, absolutnie pomijając jego przeciwników. Za szybko na ocenę bardzo ciężkiej do przewidzenia sytuacji.
3. Ocena ewentualnego zaangażowania którejś z partii w tworzenie raportu. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy któraś ze stron nie pomagała przygotowywać tego paszkwilu. Jeśli jak pisze większość mediów, była to Konfederacja, to byłby dla niej poważny cios. Partia, która odcina się od układu i chce uczciwie konkurować w walce politycznej, nie może pozwolić sobie na takie dziecinne błędy. Jednak uważam, że w gąszczu wyjaśnień Konfy, jest jednak ziarno wątpliwości dot. tych wyjaśnień. Na pewno to partii Mentzena zależy na tym, by maksymalnie osłabić kandydata popieranego przez PIS. A na tym kandydatowi Konfederacji zależy, co Mentzen potwierdził dzisiaj w Republice.
Podsumowując: będziemy świadkami niejednego, kolejnego brudnego elementu z trakcie już kampanii wyborczej. Ale K. Nawrocki musi mieć grubą skórę i być przygotowany. A teraz na pewno zdał egzamin ze spokoju i merytoryczności w opowiadaniu o tym raporcie.
Inne tematy w dziale Polityka