Wczoraj w jednym z programów w TVP Info, gościła A. Holland. Choć był to program raczej kulturalny lub do niego bardzo zbliżony, reżyser nie omieszkała wprowadzić do niego polityki. Zrobiła to przy całkowitej akceptacji i aplauzie prowadzących m.in. filozofki K. Kasi. Dodatkowo przy okazji, został w nim obrażony prezydent A. Duda. Jak zapewne wszyscy się domyślają, także bez reakcji. Jednak mimo wszystko, należy po tym programie wysnuć jeden, podstawowy wniosek:
Jaka jest granica obrażania prezydenta z innej opcji politycznej? Jaka jest granica obrażania przeciwników politycznych oraz tej części społeczeństwa, która nie zgadza się z obecną władzą? Bo wczorajsze zachowanie w tymże programie ponownie przesunęło tę "cienką" linię jeszcze dalej. Oczywiście jest to linia tzw. strony demokratycznej, bowiem ta dla tzw. prawej strony, jest bardzo cienka, wystarczy jedno, małe słowo i już można powiedzieć o braku szacunku czy tolerancji. Jedno jest pewne: zwolennicy tzw. koalicji dają kolejny popis chamstwa, który nie sądzę, aby trafił do przemyślenia dla wyborców.
Ja jednak nie tracę nadziei i uważam, że warto by może poczekać na ewentualną reakcję prof. Bralczyka, który z K. Kasią prowadzi jeden z programów na TVP Info. Zawsze profesor był postrzegany przez ludzi niezależnie od opcji politycznej, jako osoba elokwentna, starająca się nie wchodzić w politykę. Nie sądzę, aby potępił prowadzącą na antenie, ale już poza, mógłby powiedzieć choć słowo sprzeciwu. W przeciwnym razie, wpisze się na stałe w kanon osób "cicho przyzwalających" na tego typu praktyki wobec osób o odmiennych poglądach. Nie liczę na zbyt wiele, ale może...
Inne tematy w dziale Polityka
