Dzisiaj w mediach europoseł KO D. Joński z wielką ochotą, ale i szczerością oznajmił, że będzie szykowany pozew przeciw o. Rydzykowi bodajże dlatego, że przyjmował pieniądze od ówczesnego rządu ZP oraz że z łatwością wygrywał wszelkie przetargi bądź zostały one ustawiane pod niego. Joński tak się zapędził, że stwierdził, iż może dojść do konfiskaty majątku zakonnika. Takie słowa i zapowiedź kolejnego etapu wojny obecnego rządu z Kościołem, to nic innego jak także uderzenie w kolejny bastion PIS i równoczesne maksymalne jego osłabienie. By oczywiście nie pozyskiwać nowego elektoratu. Ale polityk KO nie do końca chyba rozumie logikę tej batalii i słów przez siebie wypowiadanych.
Przede wszystkim mediów ojca Dyrektora nie ogląda wielu sympatyków prawicy czy szeroko pojętego centrum. Owszem zapewne część z nimi sympatyzuje, ale na pewno odcięcie "imperium" o. Rydzyka od pieniędzy nie sprawi, że zwolennicy prawicy raptem przejdą oglądając TVN24 na stronę "uśmiechniętą". Ludzie popierający Radio Maryja i dzieła przy nim powstałe to określony typ elektoratu, więc zysku Tusk z tej walki, nie miałby żadnego. To wyjaśnienie polityczne.
Po drugie i najważniejsze: z Akademii czyli szkoły wyższej prowadzonej przez redemptorystów, korzystają zwykłe osoby, z polityką szczególnie tą brutalną, nie mają nic albo niewiele wspólnego. Ci, którzy np. studiują dziennikarstwo fascynuje przekazywanie rzetelnych informacji, które nie mają na celu walki politycznej czy uderzania w swoich przeciwników. Nie wspominam o innych kierunkach oferowanych przez uczelnię, które dotyczą codziennego życia. To samo dotyczy zwykłego pasma modlitewnego czy programów z udziałem widzów, gdzie tematy są dalekiego od aktualnych wydarzeń politycznych. To mogą być ludzie nie patrzący na o. Rydzyka przez pryzmat jego choćby znajomości z J. Kaczyńskim. Ograniczenie działalności tychże dzieł spowodowałoby mocną reakcję tych, co widzą w działaniach drugiej strony, oczywistą zemstę. To skończyć się może pozwami osób czy podmiotów, a także głosami sprzeciwu ze strony środowiska akademickiego. Cała sprawa może zawierać też słabej jakości podstawy prawne; takie przekazywanie pieniędzy ze strony rządu do sympatyzujących z nim instytucji było stosowane także za czasów PO.
Wydaje się, że z walce z PIS, Tusk nie patrzy czasem co robi; wali na tzw. rympał w kwestiach, które są wątpliwe do wygrania. Słowem: kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada. I to koalicję może rychło spotkać.
Inne tematy w dziale Kultura