Przyznam szczerze: nigdy bym nie uwierzył w nagranie, które mogłoby kompromitować szefa Kanału Zero, K. Stanowskiego. Od początku do końca, mimo nieraz krytyki pod jego adresem, uważałbym, że to prowokacja. Tylko mało ogarnięty dziennikarz czy publicysta, dałby się wkręcić w coś takiego. A Stanowski wygląda na poważnego człowieka, którego takie akcje (jeśli okazują się prawdziwe), zawsze negatywnie uderzają. Ale najwięcej zabawy mam dzisiaj z tych, którzy po rozpowszechnieniu tego typu nagrania, dalej brną w te głupoty. W tej materii, akcję szefa Kanału Zero, uważam za mistrzowską. Pytanie tylko: czy to coś w naszym, polskim życiu publicznym zmieni?
Bo najwięcej tych, co wierzą Stonodze (choć reputację ma dosyć wątpliwą), dalej możemy oglądać spod szyldu TVN czy GW oraz temu podobnych. To są głównie ci, którzy mienią się nie tylko wolnymi dziennikarzami, ale przede wszystkim "niezależnymi". Ci, którzy tak mocno mówią o demokracji i wolności słowa choć najmniej jej przestrzegają. To ta grupa w gruncie rzeczy w mojej opinii "rządzi duszami wyborców". To z tego grona padają wszelkie informacje, które potem trafiają do elektoratów. Bo z całą pewnością dla wyborców TD czy PSL choćby, takimi autorytetami, nie są bynajmniej dziennikarze Telewizji Republika. K. Stanowski dzisiejszą akcją, obnażył ich krótkowzroczność, naiwność i wszelkiego rodzaju propagandę. To bardzo smutny upadek tych, co tak skrzętnie przekazywali (często bardzo kolorystycznie) informacji o sytuacji w kraju. Po prowokacji Stanowskiego sądzę, stracili wszelkie prawo moralne, do przekazywania takich newsów.
Czy to jednak zmieni coś wśród wyborców i postrzeganiu przez nich dziennikarzy? Może być z tym różnie; manipulacja w Kanale Zero musiałaby być mocno nagłośniona, a ci, którzy w nią wierzą, pokazani i napiętnowani. Bo może być ich więcej niż ci z pierwszego szeregu. Wtedy coś by drgnęło. Ale to długi proces, nie do zrealizowania tu, teraz, na szybko. Ale jakiś "wyłom" w tym murze na pewno się dokonał.
Inne tematy w dziale Kultura
