Nie milkną echa sprawy P. Babiarza. I przyznam szczerze, nie komentowałbym już tego więcej, ale oliwy do ognia dodał fakt "pokrętnych" w mojej ocenie wyjaśnień szefa sekcji sportowej TVP J. Kwiatkowskiego. Nie dość, że jako jedyny w redakcji chyba broni absurdalnego powodu zwolnienia dziennikarza, to jeszcze żąda, aby Babiarz przeprosił. Uważam, że w tym momencie p. Kwiatkowskiemu, trzeba wyjaśnić kilka rzeczy:
Przede wszystkim P. Babiarz nie musi i wręcz nie powinien za nic przepraszać. Nikogo nie uraził, wręcz bardzo inteligentnie oraz z wielką jak na siebie kulturą, opisał to "paskudztwo", jakie miało miejsce na ceremonii otwarcia. Co krytykuje już jak Pan wie, wielu. Jeśli chodzi Panu, aby przeprosił Pana, bo nie okazał rzekomej wdzięczności za wszystko co, Pan dla niego zrobił, to przyznam szczerze, że po takim odwróceniu się od niego, jaki Pan zaprezentował, też bym tego nie robił.
Po drugie: w jednym z Pańskich poprzednich wpisów na platformie X twierdzi Pan rzekomo, że P. Babiarz sprzeniewierzył się misji dziennikarskiej oraz wprowadził on na igrzyska politykę oraz nie został widzowi pola do własnej interpretacji. Chyba nic bardziej bzdurnego nie słyszałem. Z całą pewnością to nie on wprowadził politykę do igrzysk, bo takowa jest wprowadzana notorycznie przez kraje organizujące oraz MKOL. Sprawa profanacji na otwarciu, jest tego najlepszym przykładem. Po drugie, jest jak najbardziej zostawione pole do interpretacji tej piosenki Lennona, bowiem P. Babiarz absolutnie nikomu nie zakazuje mieć na jej temat własnego zdania ani tym bardziej innej wytłumaczenia znaczenia tego utworu; swoją drogą nie da się inaczej tego o tej piosence powiedzieć niż to, co zrobił P. Przemysław; jego interpretacja była krótka i w zasadzie gdyby nie ten medialny szum wokół jego osoby, przeszła by bez echa, czym oczywiście to pole do posiadania własnego poglądu na ten temat, zostałoby zachowane.
Po trzecie: mógł Pan jako osoba będąca w sporcie od lat, stanąć jak wielu kolegów pana Przemysława, po jego stronie. Pokrętnymi tłumaczeniami, stanął Pan jednoznacznie po stronie władz TVP. Nie zachował się Pan jak człowiek, ale jak typowy służbista. Pańskie zachowanie dobitnie pokazuje, że dzisiejsza TVP, jest jak najbardziej partyjna, a rozkazy, o tym, w jaki sposób ona ma funkcjonować i kogo ma się zwolnić, idą z samej góry. Zresztą decyzje personalne pokazują, że zwalniacie ludzi, którzy wprowadzali na przestrzeni ostatnich lat, wiele dobrego do telewizji, a nie są absolutnie kojarzeni z poprzednią władzą. Zamiast odpolityczniać media, stał się niestety Pan ich partyjnym funkcjonariuszem.
Inne tematy w dziale Kultura