Fatalny wynik, jaki odnotowała Trzecia Droga, jest dla mnie lekkim zaskoczeniem; gdzieś podświadomie podejrzewałem, że może skończyć jak Nowoczesna Petru, ale jednak liczyłem, że doświadczeni w politycznych bojach PSL-owcy, nie dadzą się tak łatwo zepchnąć na margines. Pomyliłem się, ale nie jestem smutny z tego powodu i nie będę płakał zarówno z sytuacji, jaka ogarnęła tą formację, ale nie będę się smucił nawet wtedy, gdy ona upadnie. Nie wniosła on nic do polskiej polityki poza fałszywym przekonaniem, że są jakąś nowością.
Jak wspomniałem wyżej, TD straciła i tracić może w najbliższym czasie ze względu na brak różnic wobec KO. Poza wyjątkami w kwestii aborcji i Kościoła ( w sumie chwiejnym stanowiskiem, nie stanowczym), obie te partie są niemal identyczne. Nawet w kwestii programów socjalnych, gdyby nie "wszechobecny wzrok mediów" i spore dla nich poparcie, już dawno przestały one by istnieć. Zero programowej ofensywy, ale za to cała masa usprawiedliwień i zrzucania odpowiedzialności czyli jak się tak postępuje, to tak się to musi skończyć, co teraz widzimy.
Na pewno nie odróżniały TD od KO kadry. To miała być baza świeżości i dla Hołowni, ale i na Kosiniaka, który poza Sawickim i Siekierskim, chciał postawić na "świeże" twarze. Wyszło na odwrót; w szeregach TD znaleźli się ludzie, którzy byli kiedyś w PO, zostali z niej wyrzuceni albo wypchnięci i nie przeszli do Hołowni bynajmniej ze względów programowych, bo formacja ta miała mieć inny niż Tusk; oni poszli tam, by zachować swój polityczny byt, nie są to ludzie chcący zrobić coś dobrego dla Polski. Ale chcę tutaj się pomylić.
Nie jestem także zwolennikiem zawiązywania ewentualnej koalicji PIS z TD; będą takie same albo i gorsze męczarnie, oba te ugrupowania różnią się gospodarczo, więc ciężko byłoby im się porozumieć. Co najważniejsze, PIS za chwilę nie będzie miał nikogo w tzw. korycie, więc profitów dla TD z całą pewnością nie będzie. A i dla PIS także samo.
Komentarze
Pokaż komentarze (12)