Od powołania rządu koalicji 15 X, a w zasadzie nawet po rozpoczęciu inauguracyjnego posiedzenia Sejmu, polskie "elity" rządzące Polską, ci, którzy naiwnie myśleli, że zmieni się retoryka, że teraz "znowu będzie lepiej", zostali zwiedzeni. Rząd Tuska nie uprawia wcale nowej polityki; można powiedzieć więcej, że nie uprawia jej wcale. Jeśli zdarzy, że uchwalone zostanie jakieś merytoryczne prawo, jest to w gruncie rzeczy podporządkowanie jednemu celowi: wszystko co "pisowskie", co było podstawą rządów ZP, co powstało w okresie rządów PIS, w każdym aspekcie, musi zostać wywalone do kosza. Jedynym wyjątkiem są świadczenia 800+ i dodatkowe emerytury bowiem rezygnacja z nich, oznaczałaby masowe protesty, a tego Tusk się boi.
Tą narrację potwierdziła posłanka Lewicy pani Kucharska - Dziedzic. Jest to chyba nieliczne, prawdziwe stwierdzenie, jakie może wydobyć polityk koalicji. Jednak dziwi fakt, że wypowiada to polityk Lewicy, która zapowiadała przecież obronę tego, co dobrego można było stworzyć przez ostatnie 8 lat. Teraz widać, że ci na Lewicy, którym może zależeć na naprawdę pomocy ludziom i ułatwianiu im życia, jest niewielu, są oni na marginesie. Wbrew pozorom "wierchuszka" Lewicy w niczym nie różni się od KO.
A polityka "oczyszczania" doszczętnego ze wszystkiego, co pisowskie, sięga bardzo głęboko. Jest to swoiste credo rządów Tuska. Począwszy od usuwania krzyży z urzędów, wymazywania tradycji z polskiego życia publicznego, rozwalanie mediów poprzez usuwanie treści z platformy VOD, popularnych seriali i dziennikarzy tylko dlatego, że pracował w TVP za rządów PIS oraz rozwalanie polskiej gospodarki z wartościowych projektów i osłabienie jej stabilności, to tylko jeden z nielicznych przykładów na złą działalność tego gabinetu. Ale chyba najśmieszniejszym przykładem jest zabranie Zakopanemu "Sylwestra Marzeń" czyli wydarzenia, które dla stolicy Tatr, była ważnym wydarzeniem także ekonomicznym. Argumenty, że było za głośno, absolutnie do mnie nie przemawiają, bo z Sylwestrem czy bez, Zakopane i tak głośne będzie. Po prostu było to wydarzenie Kurskiego, co przynosiło efekty i musiało zniknąć.
Narracja niszczenia pozytywnego dorobku ostatnich 8 lat, dotarła także do mediów. Możemy zaobserwować codzienną "nawalankę w PIS', co w połączeniu z milczeniem nt. zaprzepaszczania tego, co pozytywnego udało się stworzyć przez ostatnie 2 kadencje parlamentu, dopełnia całości. Onet, WP czy inne portale wiodą prym w dezinformowaniu Polaków na temat rzeczywistości. Czy widać koniec tej tragedii? Nie, bo jest to jedyny przekaz koalicji. Resztę pozostawiono losowi.
Inne tematy w dziale Polityka
