Dzisiejszy pożar hal targowych jest wielkim nieszczęściem. Najbardziej dla kupców, ale i dla samych mieszkańców, którzy robili tam zakupy. Zapewne cała sprawa przeszłaby bez echa, ale zdążyło już narosnąć wokół tego trochę mitów. Trzeba więc to uporządkować.
Przede wszystkim absolutnie nie należy przesądzać czy to był przypadek czy nie. To ustali nie Straż Pożarna, a zapewne Prokuratura, więc trochę poczekamy. Choć powiem szczerze, że pojawiło się tyle głosów, że coś może być na rzeczy. Ale na razie możemy spekulować. I na ten moment wyłaniają się dwa obrazy z tej tragedii:
1. Brak większych informacji o formie pomocy i przyszłości miejsca ze strony władz Warszawy. Lakonicznie komunikaty rzeczniczki Trzaskowskiego są tylko w mojej ocenie zbyciem sprawy na dalszy czas. Być może, aby ona przycichła. Choć chcę się mylić i być pozytywnie zaskoczonym jednocześnie. Nie wiadomo czy hale targowe będą odbudowane, kiedy i kto to sfinansuje. Nie jesteśmy pewni czy nagle nie wkroczy do gry inwestor chcący wykorzystać chwilowe perturbacje jeśli chodzi o cenę gruntu, na którym stoi targowisko. Bez sprecyzowanych wiadomości z ratusza, dalej wszyscy zainteresowani są w kropce.
2. Całkowita bierność Rafała Trzaskowskiego. Jako gospodarz miasta powinien praktycznie od rana być na miejscu tragedii, a najpóźniej po ugaszeniu pożaru. Nie słyszymy o aktywności prezydenta Warszawy, nie słyszymy nawet słowa od niego, co pokazuje, że dalej nie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych. I wzmaga spekulacje, które też nie są ucinane.
Jeśli potwierdziłby się plotki o nieprzypadkowym pożarze, byłby to samobój Platformy tj. otwarte sprzyjanie lobby w tym przypadku deweloperskiego. i potężny cios dla Trzaskowskiego, ale uważam, że znając mentalność ludzi, bez większego rozdźwięku.
Inne tematy w dziale Polityka
