Powiem krótko: po wczorajszych wydarzeniach na usta ciśnie się tylko jedno słowo: wstyd. Można je odmieniać przez wiele przypadków, ale nic innego powiedzieć nie można. A dlaczego wstyd? Wyjaśniam poniżej:
1. Wstydzę się polskie państwo. Za służby, za rząd. Za działania, a w zasadzie ich sposób. W normalnym kraju tak się nie dzieje. Rozumiem, że macie władzę, możliwości, kontakty. Rozumiem, że nikt wam nic nie zrobi, bo przecież robicie to w imię "wyższej konieczności", ale jednak uważam trzeba zachować resztki kultury. Wy ją jednak straciliście. Jeśli panowie posłowie są winni i podlegają karze, można było aresztować ich w ludzki sposób, bez tej całej szopki. Wy swoimi działaniami albo indolencją, pokazaliście, że jest wszechmocni, bo głosowało na was 13 mln ludzi. Tyle tylko, że mogą się oni od was odwrócić. I to szybko.
2. Wstyd mi za wyborców. To do nich można, a nawet trzeba mieć największy żal. Zgadzam się ze słowami M. Jakubiaka, który właśnie o tym wspominał. Jest mi wstyd za waszą głupotę, zacietrzewieniem w nienawiści do PIS, brak logicznego rozumowania, bo ci będą na pewno lepsi od Kaczyńskiego. Tyle tylko, że nie są lepsi w działaniach, aby Polska stawała się lepszym krajem. Jesteście egoistami myślącymi tylko o sobie. Wstyd potężny mam do młodych wyborców; wy idąc na wybory, często wstawiając filmy na YT z tego powodu, chwaląc się jakby to było najważniejsze wydarzenie w życiu, oglądając transmisje z wieczoru wyborczego i pijących szampana: ten nastrój wam szybko zbrzydnie. Teraz macie radochę, bo dołożyliście konserwatystom, prawicy, bo jej nie znosicie, macie ją za przedpotopowy pogląd. Ale przyjdzie czas kiedy wam się dostanie, kiedy wasz egoizm zniknie, kiedy rząd, a w zasadzie jego decyzje was dotkną. Będzie płakać. Ale będzie już za późno. Jeśli macie zamiar tak głosować, lepiej tego nie róbcie. Będzie to z pożytkiem dla kraju.
Inne tematy w dziale Polityka
