Za nami orędzia 2 najważniejszych osób w kraju: premiera i prezydenta z odmiennych obozów politycznych. Oba w totalnie innym tonie, z innym przekazem. Chyba więcej spodziewano się po orędziu Tuska, ale w kilku słowach poniżej chciałem je podsumować:
1. Orędzie Tuska: w totalnym chaosie, nieprzygotowane merytorycznie, w mojej ocenie sklecane na szybko. Na drugim biegunie panuje tam jakieś niespotykane "podniecenie" jakby faktycznie coś wielkiego wydarzyło się 15 października. Cały czas chyba nikt nie "rozkminił" , że wyborcy nie pokochali Tuska i jego wizji, a po prostu przestali lubić PIS. Ta narracja dominowała w orędziu, co premier podkreślał mówiąc o tym, że ze złem walczymy, przywracamy demokrację etc. Na pewno widać, że szef PO ma obsesję na punkcie pojednania; chce cały czas wyraźnie akcentować, że to on i tylko on lub ewentualnie ktoś z jego koalicjantów, jest w stanie pojednać naród. Na pewno nie potrafi tego Kaczyński. Przekaz oczywiście nieszczery zupełnie, bo z każdym zdaniem wypowiedzianym przez Tuska, idzie "podstawa" do kreowania systemu nienawiści, wykluczenia, braku szacunku. Dodatkowo słowa o tym, że może mówić w TVP po polsku: po prostu żal. Przypomina się prezes PIS z 2011 r. kiedy też odmawiał polskości oraz mówił o Polsce w ruinie. Teraz powtarza to Tusk tylko jeszcze mocniej.
2. Orędzie prezydenta: powiem wprost: A. Duda przemawiał jak mąż stanu. Bez niepotrzebnych emocji, podniecenia, a w tonie powagi, bo czasy są niepewne i czeka nas dużo ciężkich dni i rzeczy do zrobienia. Orędzie właśnie powinno tak wyglądać: w tonie poważnym, bo mówi się o sprawach ważnych, jasnym i klarownym językiem, bez specjalnego kręcenia byleby widza, obywatela zbić z konkretu. Bezpieczeństwo i przestrzeganie Konstytucji to powinno być priorytetem dla każdego polityka. Pewnie zaraz objawią sie głosy, że przecież A. Duda tejże ustawy zasadniczej nie przestrzegał. Powiem tak idąc słowami A. Morozowskiego: Konstytucję może obchodzono, może lekko naginano, ale nie łamano. To też prezydentowi nikt nie udowodnił; na pewno trzyma się jej bardziej niż premier Tusk, to pewne.
Krótko mówiąc: zwycięzca jest jeden: A. Duda. I sądzę, że tak pozostanie; Tusk nie zrezygnuje ze swojego przekazu czyli byle jakości.
Inne tematy w dziale Polityka