Nie ma żadnych wątpliwości, że skandal związany z posłem Konfederacji G. Braunem, nie powinien mieć miejsca. Jest to głęboki akt nietolerancji, ale i bezideowej głupoty. Cieszę się, że wszystkie kluby parlamentarne zareagowały podobnie, choć w stanowisku klubu PIS w osobie przedstawiającego posła Czarnka o przełożeniu zadawania pytań, można zauważyć pewną grę polegającą na maksymalnym przesunięciu powołaniu rządu Tuska. Z jednej strony uważam, że to nie ma sensu, bo i tak ten gabinet powstanie, ale z drugiej skandal z atakiem na religię judaistyczną jest na tyle wielki, że chyba nikt poważny, nie miał by i siły i odwagi wrócić tak po prostu do normalności, po prostu rana jest jeszcze za świeża. Wykluczenie i nałożenie kar na posła Konfy jest zrozumiałe i powszechnie akceptowane, ale to nie przykryje "wielkiej zasłony wstydu", jaka dziś rozpostarła się nad Polską. Ale rodzi się przy tej sytuacji: czy skandal z posłem Braunem nauczy nas czegoś? Czy w końcu zrozumiemy, że dawno już przekroczyliśmy pewną granicę zza której ciężko jest wrócić?
Nie sądzę, że którakolwiek ze stron politycznego sporu coś zrozumie. Choć więcej do myślenia powinna mieć teraz większość rządząca. To oczywiste, że taka reakcja była, bo Braun odbył happening w Sejmie; gdyby taka sytuacja miała miejsce gdzie indziej i bez obecności kamer, możliwe, że nikt by nie zareagował. Natomiast uważam, że jest kilka wniosków po tym wydarzeniu:
1. Marszałek Hołownia. Jak napisałem wyżej wiadome było, że odroczenie pytań do Tuska nic nie da choć uważam, że ochłonięcie wymagało czasu i dlatego ja przynajmniej nie byłbym w stanie odnosić się do expose premiera. W tym miejscu rozumiem wniosek posłów PIS, choć jak wyżej wspomniałem miał on także inne podłoże. Natomiast w zupełności popieram wściekłość na brak obiektywizmu ze strony Marszałka, bowiem od pierwszego dnia nowej kadencji, stara się on pewnych rzeczy nie widzieć jak np. wycieczki Tuska względem prezesa czy brak kultury p. Krzywonos. Poza tym jego docinki za każdym razem są nie na miejscu i obniżają powagę izby; choć wiadomo dla ludzi jest rozrywka, ale to naprawdę nie przystoi. Sądzę, że media TVN-owskie będą teraz kreować Hołownię jak strażnika demokracji w każdym calu, choć to luzackie podejście widać wielu ośmiela do co i rusz odważniejszych czynów. Mam prawo uważać, że tak broniący judaizmu Hołownia, ataków na Kościół bronić już tak nie będzie. Stąd uważam, że wniosek PIS o jego odwołanie (mimo odrzucenia), nie będzie bezpodstawny.
2. Konfederacja. Z całą pewnością, jest to wielki policzek dla tej partii. Uważam, że straciła ona szansę na szybki rozwój i wzrost, a zyskała szansę na szybki spadek w sondażach kosztem głównie PIS. Na dłuższy czas jak nie na zawsze, zaprzepaściła szansę na walkę z PIS o wyborców prawicy.
Inne tematy w dziale Polityka