matthew88 matthew88
201
BLOG

"Nasza demokracja" to nowy ustrój pod rządami Tuska

matthew88 matthew88 PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Wielu na opozycji, ale nie tylko uważało, że czasy rządów Kaczyńskiego i PIS były naznaczone totalitaryzmem, dyktaturą, a najbardziej delikatnie odejściem od pewnych standardów. Hasła te były bardzo chwytliwe, wpadały w ucho, były rozpowszechniane w internecie i ogólnie w mediach dlatego mogły bardzo łatwo dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Sporo uwierzyło, ale kto bardziej mądrzejszy wiedział, że czas ten i ustrój w nim panujący nie miały nic wspólnego z dyktaturą i systemem totalitarnym. Istniała przecież szeroko pojęta wolność słowa (patrz: Babcia Kasia i M. Lempart), prasy i mediów (wiele tytułów i programów piszących i wygadujących głupoty, ale spokojnie istniały), wolność zgromadzeń i zero aresztowań, a tym bardziej zero wykorzystywania informacji do działania przeciw przeciwnikom politycznym (brak było doniesień, by fakty na którąkolwiek z postaci opozycji zostały wykorzystane; wybory to potwierdziły) to tylko kilka z przykładów na to, że w latach 2015-23 mieliśmy i mamy nadal demokrację. To, co opozycja nazywała czasem dyktaturą, to była tylko "zmiana" lub "odejście" od pewnych standardów i obyczajów m.in. w kwestii unijnych i prawa; co więcej wszystko było w granicach obowiązujących przepisów. Nikt z tych, co mieli ucierpieć, nie ucierpiało. Tymczasem właśnie z tego powodu ludzie zagłosowali przeciw Kaczyńskiemu myśląc, że teraz będzie lepiej. A mamy już pierwsze sygnały, że nie.

Gdy utworzy się rząd składający się z partii opozycyjnych, tak sielsko może już nie być. Mamy zapowiedzi choćby "czystek" w TVP próbą nie ustawy, a postawienia spółki z stan likwidacji, przywrócenie zakazu handlu w niedzielę (sądzę, że może być to w formie rozporządzenia) etc. Nie wiem czy ws, sędziów czy TK może nie być podobnie i też głównym aktem regulującym nie będą uchwały. Były one tak krytykowane za rządów PIS sugerując prawicy łamanie prawa, teraz będzie wszystko zgodne z przepisami. Gdyby doszło do tego typu działań, jestem przekonany, że Bruksela przymknęła by na to swoje oko i nic nie stosownego by się nie wydarzyło.

Ten ustrój, który być może będziemy oglądali za rządów minionej opozycji, można śmiało nazwać "naszą demokracją". W skrócie można to określić: my się najlepiej na wszystkim znamy, większość Polaków tego chce (choć to mocno naciągane), regulacje i tryb prawny tamtych kadencji uznany za niezgodny, teraz będzie działaniem jak najbardziej "normalnym". "Nasza demokracja" sama według własnych zasad ureguluje właśnie zmiany w TVP, likwidację CBA czy IPN oraz zasadność prowadzenia niektórych, strategicznych inwestycji jak np. CPK, rozbudowa Stoczni Gdańskiej czy budowy Via Carpatia, nie mówiąc o atomie. Zerwanie takich umów mimo wielkich strat finansowych, ale i wizerunkowych, my wyjaśnimy i wszystko "wróci do normy" choć w rzeczywistości będziemy w bardzo kiepskim położeniu. Zagrożona może być wolność słowa, co najlepiej opisują słowa p. Zembaczyńskiego do dziennikarza wpolsce,pl o "wyłączaniu" mikrofonów. Ale oficjalnie będzie ok, bo najważniejsze, że nie rządzi Kaczyński.

Jednym słowem ustrój "nasza demokracja" jest o wiele bardziej niebezpieczny niż rządy Kaczyńskiego. A na pewno bliżej mu do dyktatury niż prezesowi PIS. 


matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka