Wczorajszy, dość sensacyjny sondaż partyjny Kantar dla TVN przynosi zaskakujące wyniki. O tyle są one zadziwiające, że jeszcze w zeszłym bodajże tygodniu, ta sama pracownia dawała prowadzenie KO z wynikiem 32%, a PIS uzyskał 31%. Po krótkim czasie zdecydowana zmiana: PIS 37%, a KO natomiast 31. Wszyscy zapewne zadają sobie pytanie: skąd ta zmiana? Niektórzy po stronie opozycji (wyniki słabe jak np. Lewica czy Konfederacja, a Trzecia Droga wynik 10% może traktować niepewnie) bagatelizują, a niektórzy milczą czym wywołują niedowierzanie.
Tak w tym pierwszym przypadku czyli bagatelizowaniem, reaguje B. Nowacka z KO. Twierdzi, że będąc niedoszłym socjologiem, można ocenić, że wszyscy są jeszcze w "letargu" wakacyjnym i teraz wszystkie badania będą dla opozycji korzystniejsze. Sądzę, że p. Nowacka gdyby została socjologiem, byłaby bardzo słabym badaczem. Mówi to, co wyborca PO chce usłyszeć, a nie opiera się na badaniach na przestrzeni kilku miesięcy i tendencji, na jakich jest KO oraz nie patrzy jak dla głównej formacji opozycji, rozwija się kampania wyborcza. A ta nie jest dla nich łaskawa. Od samego początku politycy spod sztandaru Tuska nie potrafią złapać rytmu, są w mojej ocenie daleko za PIS. Mówią tylko hejtem i językiem zemsty, gorszą elektorat, który na PIS głosuje oraz na ten, co nie chce, ale chce normalnego języka. Mówią coś o 100 konkretach, ale i w tym i w innym przypadkach, Kaczyński ubiega Tuska. Codzienne wstawki o konkretach PIS oraz o zapowiadanych programie, który ma zostać przedstawiony w Końskich sprawiają, że przekaz Tuska o jakiś tam celach, nie ma sensu. Ludzie będą głównie mówić o tym, co ma do przekazania partia rządząca, a KO jak nawet wypuści te cele, to bez większej siły przebicia.
Patrząc na sugestie Nowackiej, od marszu 4 czerwca nie widać mimo wszystko większego przypływu elektoratu PO. Wprawdzie jest więcej niż zakładano tj. między 27 a 30-31 % głosów, ale to zdecydowanie mniej niż oczekiwano. Po takim przedsięwzięciu jaki było zorganizowanie marszu, tendencja powinna być zwyżkowa i liczyć już co najmniej 34-35%. Tutaj mamy stagnację, co sondaże także po 4 czerwca pokazują. Wakacje nie mają tu nic do rzeczy, widać zastój w szeregach PO.
Co jeszcze mówi ten sondaż?? Sądzę, że pokazuje prawdę tj. zauważalna jest w końcu merytoryka PIS, jej wpływ na kampanię i to, że ludzie dostrzegli jakiś przekaz programowy. Tego nie da się zauważyć nigdzie indziej; wbrew pozorom społeczeństwo chyba ma dość haseł: pogonimy, rozliczymy, zmieciemy, piwo i wakacje dla wszystkich (nierealne zupełnie). Jeśli PIS podtrzyma ten ton, narracje, nie wchodzenie w utarczki z opozycją, to i te sondaże dla TVN, będą to pokazywać. Bo prawdy nie przykryją.
Wczorajsze badanie pokazuje także chyba przygotowywanie do porażki w szeregach opozycji. Coraz słabsze wyniki Konfederacji sprawiają, że i marzenia o rządzie z Mentzenem po "cichu" mogą stać się nie do zrealizowania. Ogólnie na Wiertniczej panika, ale i bezsensowne milczenie czyli zakłamywanie rzeczywistości. Coś się jednak dzieje.
Inne tematy w dziale Polityka