Przyznam szczerze, że lubię oglądać TVN-owską "Lożę prasową". Nie ze względu na jej merytoryczny charakter, ale na ciekawe "kawałki" rzucane tam przez komentatorów oraz ich poziom złości na PIS, agresję wobec tej formacji, a także wielką chęć posłania tej partii na śmietnik historii. Ostatnio miał miejsce właśnie owy "ciekawy kawałek", który wypowiedziała red. R. Grochal. Przy okazji dyskusji o referendum zaplanowanym na 15 X , a w zasadzie o jego tylko i wyłącznie ciemnych stronach, na stwierdzenie prowadzącej o demokracji, odpowiedziała, że "przecież my nie żyjemy w demokratycznym kraju". Na przestrzeni ostatnich lat, to kolejna taka śmiała teza, kolejny (nie wiem już który) koniec demokracji. Ale za każdym razem warto przytoczyć parę słów wyjaśnień oraz co nieco oświecić chyba trochę "zamglony" mainstream.
Na początek objaśnienie: demokrację u nas w Polsce mamy i to w bardzo szerokim zakresie. Mamy wolność słowa, prasy, zrzeszania się, mówienia to, co się myśli. Mamy wolny rynek. Wszystko pełną gębą. Nie rozumiem dlaczego przy dyskusji o demokracji, zawsze te aspekty są pomijane. Powiem więcej: jest to robione celowo, celowo wyodrębnia się szczegóły demokracji, by nimi w walce z władzą odpowiednio szachować. Ale jednak według komentatorów "Loży prasowej" tej demokracji nie ma, coś szwankuje. I tak jest za każdym razem. Teraz przy okazji referendum pochylono się nad sprawą tajności tzn. oficjalnego pokazania komisji wyborczej, że odmawia się wzięcia karty referendalnej. Może to według zmartwionych sprawić, że będzie jawnie wiadomo, że nie chce się brać udziału w tym akurat głosowaniu. Otóż chciałem wyjaśnić, że nie jest to prawdą, nie zostanie złamana zasada tajności, a więc element wolnych wyborów. Byłaby złamana wtedy, gdy komisja widziałaby, jaki głos oddaje wyborca. Gdy ten ma swobodę głosowania i nikt nie widzi, nikt i nic tajności nie łamie. Ale sądzę, że bardziej red. Grochal i pozostałym chodzi o to, że członkowie komisji mogliby uznać taką osobę, która odmawia udziału w referendum, za jego przeciwnika czyli np. zwolennika opozycji. Wychodzi brak myślenia bowiem członków komisji jak sądzę mało będzie ten fakt obchodził. Samo nie pobranie karty nie będzie i nie może świadczyć o ujawnieniu swoich poglądów politycznych; karty referendalnej może przecież nie pobrać także wyborca PIS. Czyli żadna tajemnica. Z całą jednak pewnością nie będzie zachwiane demokratyczne głosowanie. Ale red. Grochal próbuje usilnie przebić się do elektoratu nie opozycji, choć ten jest przez wielu nazywany "mało intelektualnym". Bo opozycji nie biorącej raczej w większości udziału w głosowaniu i tak nie przekona.
Zatem jeśli nie ma demokracji i to od lat wielu, a teraz przy okazji referendum w szczególności, to co dalej robi w naszym kraju red. Grochal i jej podobni?? Bo twierdzący o braku wolności w Polsce, twardo przekonani , dawno udaliby się do innego przyczółka demokracji. Dzieje się inaczej; Polska jest krajem wolnym, co swoją obecnością stwierdzają najtwardsi zwolennicy opozycji. Jest w porządku, dobrze się żyje więc po co taki kit? Ano po to, aby dalej być zapraszanych np. do "Loży prasowej". Bo nie o iloraz inteligencji tu chodzi.
Inne tematy w dziale Kultura