W wywiadzie dla portalu wprost.pl, jeden z politologów zwrócił uwagę na jeden podmiot działający na zapleczu politycznym opozycji. I który jest, a po wyborach może stać się jeszcze ważniejszy, a być może także niebezpieczny dla KO i jej przyszłych koalicjantów. To grupa "Silni Razem", teraz działająca głównie w internecie i tam pokazująca swoje poglądy i "siłę", ale ta siła już teraz widać często napawa strachem polityków PO i ukazuje nam drugi obraz tego podmiotu.
Wycięcie "symetrystów" z panelu na Campusie Polska R. Trzaskowskiego to w mojej ocenie przedsmak tego, co ta grupa może i potrafi. Jak silne ma oddziaływanie na polityków opozycji. Trudno stwierdzić czy może mają "jakieś kwity, haki" na PO czy po prostu mają taki dar przekonywania, trudno powiedzieć. Jedno jest pewne: całokształtu ich działań jeszcze nie uświadczyliśmy.
Działalność tej grupy pokazuje nam dobitnie o kruchości głównej partii opozycyjnej, ale także może nam pokazać o bardzo kruchym zaufaniu, które po ewentualnym zwycięstwie w wyborach, mogą okazywać sobie wzajemnie główne partie opozycyjne. Może to być (a to bardzo możliwe i co nie raz podkreślałem) rząd o bardzo słabym kredycie zaufania co podkreślali nawet dziennikarze w TVN-owskiej "Loży prasowej". Będą mieli mało do powiedzenia; owszem w kwestiach gospodarczych mogą się pokusić o jakąś "niezależność", ale cała linia polityczna może być usytuowana gdzie indziej. A może to być właśnie grupa "Silni Razem".
Jak trafnie wskazał w/w wywiadzie politolog, mogą oni szybko chcieć, aby spełniono ich żądania. Które przez chwile były także żądaniami opozycji. A mianowicie "pluton egzekucyjny dla PIS". Zero litości, pobłażania, szybkie jak w Rosji Radzieckiej procesy i wyroki. PIS wedle tej grupy ma być wybity do "cna" z tych, co zaszli im za skórę. A tych osób wbrew pozorom nie jest mało. Bo tak prawie każdy był winny. A co z wyborcami PIS? Oni takie zemsty nie zaznają, ale mogą zaznać upokorzeń, być marginalizowani, a czasem uznawani na gorszy gatunek, bo popierali zbrodniarzy i niszczycieli Polski. Dziennikarze zaś co pokazał przypadek symetrystów mogą być wycinani. I to różnej maści. A KO i koalicjanci mogą chcieć znowu pokazać "dobre serce" i tylko postraszyć, bo jak wiadomo skazywanie wszystkich decydentów, których chcieliby skazać, jest niezwykle trudne i czasochłonne. To czarny scenariusz ,ale mając taką grupę, a może ona dalej być jeszcze silniejsza, nie będzie mowy o samodzielności. To może być rząd sterowany z "tylniego siedzenia".
Inne tematy w dziale Polityka