Konfederacja wielokrotnie mówiła, że chce być partią spoza układu, rozbić go, zniszczyć monopol PO i PIS. Z takim hasłem przystępuje do kolejnych wyborów wierząc, że powoli zdobędzie władzę. Jest jakaś część ludzi, którzy wierzą, że tak się stanie. Z drugiej zaś strony istnieje obawa, że poparcie dla Mentzena jest chwilowym trendem i zaraz spadnie. Pamiętajmy, że jeszcze w 2015 r. nikt nie dawał jej szans na przetrwanie. Teraz będzie niewiadomą czy wielką niespodzianką?
Ja uważam, że Konfederacja jest bardzo mocno pompowana. Bardzo mocno poprzez przede wszystkim dziennikarzy kojarzonym kiedyś albo z PIS albo w jakimś stopniu popierających tę partię. Taką osobą jest choćby red. Warzecha (przynajmniej tak sądzę). Media nie za bardzo są jej przychylne choć w ostatnim czasie są tzw. umizgi mainstreamu do tej formacji, które mają pomóc choćby na ciche przyzwolenie dla rządów tzw. opozycji demokratycznej. Dziś taki ruch partii Mentzena nie jest fanatyzmem, ale bardzo realnym działaniem. Jest to choćby widoczne w osobie syna prezesa NIK, który ma wystartować z jej list.
Mnie jednak przerażają hasła i ewentualny styl pomocy lub rządów Konfederacji. Weźmy na początek kwestię rozbicia układu. Partia ta przedstawiła to ogólnikowo, nie różniąc się zupełnie od tych formacji opozycji, które też opierają się na tzw. chwytliwych hasłach. Żadnych konkretów i planu działania. PR bardzo dobry. Ale tak naprawdę Konfederacja nie będzie partią rozwalającą system. Nie sądzę, aby to zrobiła. Można powiedzieć, że przecież istniał już Kukiz 15, który obiecywał podobne postulaty. Ale ta formacja w porównaniu do Konfederacji, przedstawiała konkretne cele, które mogłyby zmienić coś w polskim systemie. Ale Mentzen i jego ludzie chcą wywrócenia stolika czyli krótko mówiąc anarchii. To co proponuje jest niczym innym jak doprowadzeniem do rządów każdego bez konkretnego przywódcy. Nie jest i nie będzie to żadne usprawnienie. Ale czy jednak chciałaby Konfederacja do tego dopuścić?
Niekoniecznie. Wiedzmy, że są oni w parlamencie od 2019 r. czyli 4 lata. Wcześniej byli w Brukseli. Czy mieli coś w zasadzie konkretnego do zaoferowania? Czy mieliśmy realne postulaty zmian? Nie, były to nośne słowa, które szybko podchwytywały media i tyle. W mojej opinii wcale nie zależy im na likwidacji tego układu, który jest teraz. Najłatwiej partii, która jest kontrowersyjna i miałaby problem z rządzeniem, być w trzecim szeregu, wygodnie siedząc w ławach sejmowych. Taki układ Konfederacji najbardziej odpowiada. Bo przecież np. likwidacja podatków czy ZUS wiązałaby się z katastrofą dla ludzi i finansów. Nikt normalny tak szalonego planu by się nie podjął. Zresztą już widać kolesiostwo skoro na list tylko dla wejścia do parlamentu bierze się syna prezesa NIK czy posłankę Siarkowską. To nie wróży dobrze dla kogoś, kto chce takie powiązania rozbić. To tylko pokazuje, że Mentzen niczym się nie różni się od partyjnych liderów. Jest taki sam.
Inne tematy w dziale Polityka