Zorganizowanie na tym etapie prekampanii wyborczej debaty 2 głównych liberałów na polskiej scenie politycznej czyli Mentzena i Petru było w mojej ocenie strzałem w "10". Ona doskonale uwidoczniła wady obu Panów, bo jak wiadomo ciężko dyskutuje się między liberałami i szuka cechy, która by ich różniła. Zresztą gdy ma się innego rodzaju poglądy, także trudno byłoby je znaleźć. Bardziej chyba te złe cechy, brak argumentów i poglądów uwiodcznił się u szefa Konfederacji. Petru w zasadzie na każde pytanie, dostawał żart jako odpowiedź albo tak sprytnie skonstruowany ogólnik, który w zasadzie o niczym nie mówił.
Dopytywany o wiele rzeczy, Mentzen nie umiał konkretnie odpowiedzieć. Np. w kwestii likwidacji ZUS bądź ograniczenia albo niektórych podatków bądź jakiejś prywatyzacji, przewodniczący Konfederacji ubierał to w "piękne słówka" mówiąc, że np. ZUS i niektóre instytucje publiczne są złodziejami, a ich szefostwo już dawno powinno siedzieć. Na kolejną kwestię skąd wypłacałby emerytury na tyle duże, aby Polacy w starszym wieku mogli godnie żyć, znowu usłyszeć mogliśmy odpowiedź typu: wystarczy nie kraść, coś tam obniżyć. Jedyną kwestią w jakiej bym się z Mentzenem zgadzał, to reforma UE, bowiem faktycznie w tak kiepskiej i chwiejnej formie, ciężko będzie Wspólnocie funkcjonować. Przepływ osób, dóbr i usług, kwestie funduszy i wzajemnej pomocy oraz niektóre instytucje wewnątrz UE, bym pozostawił. Z panem Sławomirem byśmy mogli znaleźć sporo wspólnych mianowników.
Na tym jednak koniec podobieństw. Należy jednak zwrócić uwagę, że debata z b. szefem Nowoczesnej, to może być jakiś punkt zwrotny ws. poparcia sondażowego dla Konfederacji. Owszem na dzień dzisiejszy, ta konfrontacja nie jest jakoś wybitnie eksponowana, ale z czasem każdemu przeciwnikowi Konfy może się przydać. Niewiedza Mentzena może być często wytykana. To z całą pewnością zły znak dla tej formacji.
Ta debata pokazała jeszcze jedną wadę pana Sławomira: nicość, brak argumentów, pojęcia o funkcjonowaniu struktur państwowych. Jego popularność co potwierdza za każdym razem to miła prezencja, jakiś żarcik, luz, chillout oraz typowy młodzieżowy styl. To do końca niepoważne i w sumie dobrze, że zostało to teraz pokazane. Ponadto całkowity brak programu. Do tej pory można było to zarzucać KO czy Hołowni, ale teraz Mentzen ich przebił. To powinno uświadomić wyborców, że jest to partia bez przyszłości, której ciężko byłoby podjąć jakąś poważną decyzję, skoro nie chce legitymizować się z żadną sferą obecnego życia politycznego.
Można stwierdzić fakt o czym już wcześniej myślałem, że Konfederacja może długo nie zajechać na retoryce anty i nic nam się nie podoba. Im bliżej wyborów, tym Polacy będą oczekiwać konkretów. Chyba, że ci co popierają Mentzena, to ludzie, którym też wszystko jedno, aby tylko im się lepiej żyło, nie patrząc na dobro wspólne i którzy bezmyślnie popierają brak programu naiwnie wierząc, że będzie dobrze. Polska z Konfą u władzy nie może być polem eksperymentu. Potrzeba rozsądku i logiki. Tej ta partia zdecydowanie nie ma.
Inne tematy w dziale Polityka