Wczoraj po raz kolejny ulicami stolicy przeszła "Parada Równości". Szumnie po raz kolejny wynoszona na piedestał, pompowana, pokazywana jako spektakl miłości i tolerancji. Po raz kolejny włączył się w nią prezydent Trzaskowski. Było tam zresztą wielu polityków także zza granicy lansując się ochoczo z uczestnikami pochodu. Zapewne myślą oni, że od właśnie takiego lansowania zmieni się w naszym kraju rzeczywistość, że społeczności tzw. tęczowe z łatwością ich poprą, a co za tym idzie robota będzie wykonana. Jednak zwykle kończy się na słowach i nic poza tym. Odniosłem wrażenie, że ten "świeży powiew" Parady Równości dawno minął, a ona tak naprawdę przestała mieć znaczenie; ludzi po prostu przestaje to interesować.
Przede wszystkim uważam, że samo hasło miłość i tolerancja straciło wypowiadane z ust uczestników czy polityków tam się znajdujących na znaczeniu. Cały czas to oni krzyczą o braku dla nich akceptacji jednocześnie wykrzykując do osób o odmiennych poglądów hasła, okrzyki wulgarne albo wręcz kpiące z poglądów, które wyznają. Niestety opozycja nie zauważa takiej różnicy, która w mojej opinii znacząco wpływa na akceptację ludzi dla tej parady.
Po drugie hasła o LGBT, adopcji dzieci przez pary homoseksualne, małżeństwa jednopłciowe czyli rzeczy, które cały domagają się "tęczowi", aby w Polsce były one normą. Coraz bardziej lewicowe partie, a także KO były w ostatnich latach naciskane, aby po objęciu władzy, takie postulaty spełnić. Dodatkowo regulacje wprowadzane na Zachodzie były impulsem dla tych środowisk w Polsce, aby wywierać coraz większą presję na na politykach, aby to jak najszybciej uregulować. Dzisiaj chyba jak nigdy Polska jest na skraju wprowadzenia tej "tęczowej ideologii"
Po trzecie Parada Równości nie tyle chce wywrócić porządek moralny w Polsce (bo jak wiadomo przed uchwaleniem zawsze wszystko jest piękne), ale także zaprzepaścić polską tradycję, kulturę, którą uważa za przestarzałą, niemodną, niepasującą do naszych czasów. To sprawia, że większość Polaków tego nie popiera. Ten mały odsetek ludzi chce z własnej mniejszości uczynić większość, prawo, które jest powszechnie obowiązujące i nadrzędne na tym, które mamy obecnie. To sprawia, że większość ludzi, którzy nic absolutnie nie mają do społeczeństwa LGBT, zaczyna ich po prostu krytykować. Szkoda wielka, że ludzi często nie mający z tą ideologią nic wspólnego, a będący uczestnikami parady, nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, naiwnie wierząc, że ci ludzie mają dobre intencje. A przez swój szantaż, upór niestety nie.
To właśnie przez takie przyczyny Parady Równości są już przebrzmiałym mitem, bo w zasadzie chodzi o akceptację LGBT. A powinno chodzić o wolność, równość wobec prawa wszystkich (dosłownie), a także tolerancji absolutnie dla wszystkich. Niestety zdominowana przez lewicowców idea tejże Parady do tego nie doprowadzi. A co za tym idzie nie doprowadzi do zwiększenia dla niej poparcia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo