Przedstawiony wczoraj przez PIS zwiększony program "Rodzina 500+" do kwoty 800 zł wywołuje od wczoraj wielkie poruszenie. Przede wszystkim cieszą się ci, którym zapewne te pieniądze się przydadzą na codzienne funkcjonowanie rodziny, bo zawsze ten, które nie zarabia "kokosów", będzie takie wsparcie choćby najmniejszą złotówką traktował bardzo ciepło. Takie zwiększenie ma sens zwłaszcza gdy trafił się kryzys i wiele wydatków poszło do góry; teraz znajdzie się parę groszy na to, by na coś więcej starczyło. To bardzo ważne.
Ja zawsze uważałem, że ten program wsparcia rodzin jest bardzo potrzebny. Nie twierdzę jak wielu jeszcze raz, że miał on poprawić dzietność. On miał pomóc jak wspomniałem wyżej w codziennym, rodzinnym życiu. Dzisiaj jednak wielu skupia się na tym skąd pieniądze choć wcześniej polityków głównie opozycji gromko krzyczeli, aby ten pułap zdecydowanie podnieść. Właśnie niespójna linia przekazu opozycji (Trzaskowski mówi o rozdawnictwie, Tomczyk chce ten projekt wprowadzić natychmiast) sprawia, że jest ona w mojej ocenie daleko w tyle za pomysłami rządzących. Widać ta propozycja wywołała popłoch wśród nich, nie specjalnie mają co zaoferować ludziom poza spotkaniami Tuska i rozmów typu lifestyle.
Ja jeśli chodzi o finansowanie tej waloryzacji się absolutnie nie martwię. Jestem spokojny. Z bardzo prostego powodu: PIS bardzo poważnie wziął się nie tyle za reformy, ale za to, jak je sfinansować i nie zrujnować budżetu. Zrobił to bardzo wiarygodnie już w 2016 r. i wtedy ludzie uwierzyli. Także ci nie popierający PIS. I są skłonni uwierzyć z całym spokojem, że tak będzie teraz. Po prostu uważa rząd za wiarygodny w wypełnianiu obietnic przynajmniej sporej ich części. Dlatego zapowiedzi opozycji mówiące o tym, że przekroczymy dług etc są od razu kasowane; wynikają głównie z zazdrości.
Podsumowując: uważam, że to bardzo dobre posunięcie rządu. Przy tej okazji faktycznie jedynie co bym jeszcze wprowadził to dokładne sprawdzenie rodzin szczególnie narażonych na jakąś patologię. By te pieniądze nie trafiały wtedy do nich i nie były przeznaczane np. na alkohol lub własne potrzeby, a nie na dzieci, rodzinę. Kiedyś pomysł był, ale szybko zniknął w szarej codzienności. Należałoby do tego skutecznie jeszcze raz wrócić.
Inne tematy w dziale Polityka