Przyznam szczerze, że kiedy za każdym razem czytam wypociny ekspertów opozycyjnych, a teraz aktualnie z "GW", to mam poczucie życia w głupocie, absurdzie. Ludzi, którzy z definicji powinni być dla ludzi zwykłych można powiedzieć autorytetami (dziennikarz poniekąd zawsze taki był) i inaczej patrzeć na rzeczywistość, zaczynają być pośmiewiskiem narodu, często naginając aktualną sytuację celowo dla własnych interesów. Nie uwierzę, że chcą dbać o dobro wspólne Polski.
Indolencją w przypadku przeze mnie opisywanym wykazał się tym razem red. P. Wroński. W swoim tekście o marszu 4 czerwca organizowanym przez KO, zaczął przekonywać, że tylko marsz wspólny może przynieść efekt w postaci wygranej w wyborach. Zaczyna się gra o jedną wspólnotę, coś na wzór jednej listy wyborczej. Mówi też , że sytuacja tego wymaga, bo mamy do czynienia z sytuacją w kraju identyczną do tej z 1989 r. Krótko: Polska jest w ruinie, mamy despotyczny rząd, który gnije, gnije także sytuacja gospodarcza, że opozycja jest w takim samym potrzasku jak w latach 80, nie ma po prostu wolności.
Przyznam szczerze, że większej durnoty nie słyszałem od dawna. Zapewne bym się nią nawet nie zajmował, ale teksty są poza gazetami teraz szeroko propagowane i kolportowane także trzeba szybko reagować z ripostą. Ludzie głównie niezdecydowani są skłonni uwierzyć w te brednie. Zadam na początku pytanie redaktorowi: kiedy zacznie używać coś co odpowiada za logiczne myślenie?? Bo chyba już pora. Krótko dla wyjaśnienia: nie jesteśmy w jakiejś tragicznej sytuacji, nie grozi nam dyktatura czy zamordyzm, co nawet już teraz odrzucają politycy opozycji. Nie jesteśmy tłamszeni jako naród, jak taki się nie czuję. Nie czuję utraty wolności obywatelskich, dalej można się zrzeszać, spotykać na wiecach, a marsz 4 czerwca będzie najlepszym tego typu przykładem. Także sytuacja gospodarcza jest o wiele lepsza niż 30 lat temu, nawet jeśli mamy kryzys, to jesteśmy o "100 pięter" wyżej niż wtedy. Każdy to widzi i sądzę jakby Pan zapytał (ale zapewne nie zostanie to uczynione), to ludzie odpowiedzieliby Panu, że to jest inny świat, wolny i szczęśliwy (oczywiście nie dla wszystkich). Nie wiem co trzeba mieć w głowie, aby ludziom gadać takie bzdety. Jeśli chce Pan się nazywać obiektywnym dziennikarzem, to należy włączyć odrobinę myślenia i będąc nawet zwolennikiem PO, można w sposób racjonalny, nie obrażając nikogo, tłumaczyć tamtą historię, a obecną sytuację.
Naprawdę red. Wroński czas wylać kubeł zimnej wody na głowę i zacząć robić to, do czego się Pan zobowiązał: do rzetelnego przedstawiania informacji.
Inne tematy w dziale Polityka