Koncert sylwestrowy amerykańskiego zespołu Black Eyed Peas dalej wzbudza wiele kontrowersji. Wywołuje on je głównie wśród polityków skrajnej prawicy. Ale w ich występie pod szyldem opaski tęczowej jest w mojej ocenie na pewno więcej plusów niż minusów. Ale od początku:
Żeby nie było, że nagle staję się żywym obrońcą LGBT. Nie popieram tej ideologii w tym zakresie w jakim jest propagowana aktualnie. Jest ona wypaczona i nastawiona głównie na promocję osób jednej płci i tym podobnych. Występ amerykańskiego zespołu należy w ramach wyjaśniania ich "tęczowej opaski" rozpatrywać inaczej. Z większym dystansem, ale i z większym szacunkiem. Z szacunkiem dlatego, że przyjechali do Polski. Że nie przestraszyli się krytyki ze strony chociażby polityków SP, ale i byli odporni na nagonkę ze strony przeciwników rządu, którzy piszą o reżimowych mediach i totalitarnej Polsce. I ogólnie odradzają przyjazd do Polski, bo taki u nas zły rząd. I ten dystans, szacunek, zrozumienie było widoczne. Przede wszystkim należy podkreślić, że Black Eyed Peas zachował się w stosunku do szeroko "pojętej" tolerancji z większym umiarem. Nie eksponował swoich poglądów w sposób "globalny", że jaki to u nas z tym jest problem. Na spokojnie przyjechał i tylko przez chwilę o tym wspomniał. Dalej królowała tylko muzyka. Także w tym kontekście należy odczytać ich słowa ze sceny o wielkim podziękowaniu za pomoc Ukrainie. O wielkim szacunku dla Polski, dla nas wszystkich. Także i kolejne słowa o modlitwie, o pamięci o innych nacjach, rasach prześladowanych np. nacji żydowskiej, osobach torturowanych etc. Sądzę, że tęczowa opaska właśnie miała ku temu służyć. Pokazać ludziom tolerancję, szacunek także do tych osób nie tylko albo przede wszystkim uwzględniając LGBT. Pragnę przypomnieć, że tam była o nich zaledwie wzmianka podczas gdy Melanie C w swoim oświadczeniu tylko o tym wspomniała. Dlatego oburzenie posłów SP uznaję za niesprawiedliwe, gdyż właśnie pojęli kwestie tęczowe właśnie wyłącznie na płaszczyźnie LGBT.
Ale przede wszystkim chcę wyrazić szacunek dla klasy zespołu. Za to, że zachowali się inaczej niż inni celebryci lekką ręką rzucając współpracę z TVP. Tu należy wymienić chociażby Orłosia, Makłowicza, a także muzyków czy innych artystów. Sądzę, że Black Eyed Peas doskonale wiedzą, że z tolerancją, szacunkiem dla każdego jest słabo w wielu krajach także w USA, że nie należy winić telewizji, która zawsze pozostaje pierwszym medium, która służy pokazaniu swojej twórczości. Także w Stanach są przecież różne media także i takie podobne do TVP. Dlatego nie zważali na to jaka jest TVP i jaka by nie była, przyjechali. Przyjechali i zagrali dla widzów, bo oni wiedzą, że to on jest najważniejszy. Czego nie zauważyła Melanie i ci, którzy własne poglądy przedkładają często nad widza. Dla kilkunastu bądź dziesięciu minutowego występu w TV. Oni po prostu mieli jaja i pełen podziw dla nic, bo fajnie stwierdził T. Kammel. Więcej patrzenia na twórczość, muzykę, więcej miłości i szacunku. Ale dla każdego.
Inne tematy w dziale Kultura