Campus Polska R. Trzaskowskiego trwa w najlepsze. Pojawiają się różni goście, różne tematy i trzeba przyznać, że codziennie, gdy wsłuchać się w ich treść, można być coraz bardziej przerażonym. Wydawało się, że po występie Nitrasa nt. Kościoła w Polsce, nic już nas nie zdziwi i nie usłyszymy nic bardziej szokującego niż to, co powiedział poseł KO. Ale widać życie postanowiło nam sprawić niespodziankę i posłuchać wywodów Majki Jeżowskiej. O dzieciach, wychowaniu i zaściankowości. W sumie to fajnie jest czasem posłuchać ekspertów (śmiech xD).
Wspomniana przeze mnie Jeżowska postanowiła na początku podzielić się z uczestnikami spotkania o swojej wyprowadzce z Nowego Sącza, bowiem tam panuje zaścianek i jest to swojego rodzaju "zagłębie kościelno-zaściankowe". Oczywiście na wstępie należy zaznaczyć, że Jeżowska opowiada swoiste brednie, bo w każdym zakątku Polski, w każdym mieście, wsi, są katolicy, często nawet w dużej liczbie także musiałoby obrazić praktycznie całą Polskę. Rzecz jasna zaraz podniosłoby się larum, że i tak w wielkich metropoliach jest więcej ateistów także nie ma kogo obrażać. Ale jednak katolicy są, w każdym miejscu Polski i zaścianek może być wszędzie. Ale zwróciłbym uwagę jeszcze na dwie rzeczy. Po pierwsze: odejście od tradycji kultury, które w narodzie musi być zakorzenione i dzięki czemu naród zawsze mógł trwać. Tak nam wielokrotnie pokazywała historia. Jeżowska jest kolejną osobą, która próbuje Polaków nie tylko tych zgromadzonych na Campusie, że warto napisać tradycję i kulturę od nowa. Po swojemu, po nowoczesnemu. Bez tradycyjnych wartości, bowiem zostawienie tylko paru mądrości z religii, a odejście od podstawowych zasad wiary, nie jest już religią katolicką. Jest własną, która nie posiada niestety tego, co sprawia, że człowiek jest naprawdę szczęśliwy. Nie pozornie czy tak mu się wydaje, ale naprawdę. Po drugie: w jednej z wypowiedzi piosenkarka stwierdza, że należy młode pokolenie uczyć z tego co zrozumiałem miłości do drugiego człowieka. A gdzie się pytam jest miłość w słowach o katolickim zaścianku? Niestety z niepokojem albo z wielkim strachem należy też spostrzec coraz bardziej szerzący się kult "naszej tolerancji" tzn. tolerujemy wszystko i wszystkich, ale na naszych zasadach. To my mówimy co mamy tolerować, co może być pogardą, brakiem szacunku, a co nie. Campus Polska to niestety potwierdza i jeszcze bardziej szerzy, co jeszcze bardziej będzie się zakorzeniać wśród młodych, ale niestety też ich starszych, którzy tego słuchają.
Dalej Jeżowska idzie jeszcze dalej, bo bierze się za temat wychowania. Mówi, że małe dzieci są "przesiąknięte" wychowaniem przez rodziców i braku poszanowania dla inności. Dostrzega także brak pozytywnego myślenia. Tutaj trzeba dosadnie wyjaśnić piosenkarce w kilku zdaniach inną wersję, tę moim zdaniem prawdziwą. Otóż przede wszystkim kto ma wychować dzieci jak nie rodzice? Z tych słów wynika, że w nowym, lewicowo-liberalnym świecie, za to odpowiedzialni być powinni "eksperci", którzy wiedzieli by najlepiej, co ma być dobre dla dzieci. Tak jednak nie jest i nigdy nie będzie, bo to rodzice obojętnie jakie poglądy wyznają, będą wychowywać swoje dzieci jak chcą. To jest ich naturalne prawo, które nie może być w żaden sposób zabrane. Rodzice najlepiej wiedzą czego dzieci potrzebują i zawsze chcą wychować je jak najlepiej. Po drugie: bulwersuje mnie słowo" skażone". Brzmi to tak jakby rodzice toksycznie dziecku wpajali złe myśli, zachowanie. Jest to w prostych słowach pogarda dla rodziców, ale i dla rodziny, obrażanie ludzi w bardzo niegrzeczny sposób. Ja uważam, że to często nie rodzice, ale towarzystwo czy środowisko inne niż rodzina najbardziej sprawiają, że dziecko chłonie treści nieodpowiednie oraz złe nawyki. Owszem czasami od rodziców, ale myślę, że inne grupy mają w tym swój spory udział. Tego Jeżowska nie widzi, ale i nie widzą to inni zwolennicy jej teorii. Poza tym kwestia inności. Z tych słów jasno wynika, że nie tolerowani są ludzie o odmiennych poglądach i sądzę, że chodzi tu także o osoby LGBT etc. Przede wszystkim jest to za młody wiek, aby takie rzeczy wpajać dzieciom. Następnie brak tolerancji o inności. Jeżowska chyba sama siebie nie słyszy i sobie przeczy. Bowiem inność to także ludzie o odmiennych poglądach tj. właśnie katolicy. I ma rację, bo oni przez lewicę są wedle tego pojęcia dyskryminowani. Ale "ekspertce" chyba o coś innego chodziło. Na koniec trzeba wyraźnie podkreślić, że ludzie o "tych odmiennych poglądach, o których myśli Jeżowska" są w Polsce tolerowani. Trzeba patrzeć na każdy przypadek, środowisko i w wielu przypadkach ludzie nic nie mają do takich osób. Oczywiście jeśli inność czyli mniejszość, pozostanie mniejszością. Nigdy z mniejszości nie można robić większości. I zawsze trzeba mówić za siebie, a nie oceniać całość nie mając szczegółowej wiedzy na ten temat.
Podsumowując źle się patrzy na upadek piosenkarki, która ułożyła wiele pięknych piosenek o dzieciach, ale i rodzicach. To pokazuje dobitnie, że artyści niech zajmą się swoją sztuką, a politykę niech zostawią innym.
Inne tematy w dziale Polityka