Wybory zbliżają się wielkimi krokami; już za kilka dni wybierzemy Pierwszego Obywatela RP. Wydawało się jeszcze kilka tygodni temu, że wybór będzie jasny i klarowny: Andrzej Duda zostanie prezydentem z bardzo dobrym wynikiem, a reszta skompromitowanych polityków z Kidawą -Błońską na czele dostanie sromotne cięgi. Teraz, gdy do gry wkroczył R. Trzaskowski, nieco wszystko się pozmieniało. Wynik sondaży jest bardzo wyrównany, ale mogą one zawieść, gdyż już raz tak się stało; w 2015 r. dawały one wielkie zwycięstwo B. Komorowskiego, a skończyło się totalną porażką. Wtedy Polacy sprawiedliwie ocenili kampanię kandydatów i za swoją butę i arogancję, ukarały ówczesnego Prezydenta. Cała machina III RP walczyła o to, aby kandydował Trzaskowski, a teraz nakręcana jest ona jeszcze bardziej, bowiem przez np. sondaże i przedstawianie R. Trzaskowskiego jako jedynego sprawiedliwego wśród złodziei, w zasadzie do końca nie wiadomo kto wygra.
Uważam, że kluczowe będą głosy wyborców prawicowych, którzy będą teraz, w I turze głosować przeciw PIS. Chodzi mi głównie o Konfederację, ale i w jakiejś mierze konserwatywnych wyborców PSL. Tych drugich nie ma wprawdzie za dużo, ale nie sądzę, aby lewicowe oblicze prezydenta Warszawy, tą część elektoratu przekonała. Zostaje wprawdzie ta druga czyli ci, którzy nie wybaczą PIS, że bardzo ich krytykował na współrządzenie przez 8 lat, ale sądzę, że tych pierwszych może wystarczyć do uzbierania ładnych procentów głosów. Ale języczkiem uwagi pozostaje K. Bosak. Konfederacja zawsze było mocno przeciw, prawicowa, tradycyjna, ale i pełna jednocześnie różnych skrajności. Niestety jedna z wypowiedzi osób z tych skrajności sprawiła, że mainstream szybko podchwycił temat o poparciu w II turze Trzaskowskiego i teraz każdy niemal sondaż pokazuje, że partia Bosaka przerzuci swoje głosy na kandydata KO. W mojej opinii byłoby to czystym samobójstwem i drogą prowadzącą do samozagłady na scenie politycznej. Nikomu chyba nie zdarzyło się, aby poprzeć kogoś, kto stoi w sprzeczności z ich ideałami. Teraz wydaje się, że Konfederacja jest gotowa w imię chwilowej walki z rządem i uważania PIS za zło największe, sprzedać swoje wartości dla kilku sekund satysfakcji związanej z wyborem Trzaskowskiego. Z całą pewnością prócz Jacka Wilka, są tam ludzie skłonni na taki krok. Osobiście uważam, że K.Bosak jest człowiekiem rozsądnym, inteligentnym i starającym się postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami, obiektywnie i merytorycznie. Dlatego dziwię się, że oficjalnie nikt Wilka nie przywrócił do pionu. Trzeba to zrobić i trzeba jednocześnie twardo mówić, aby partia Bosaka nie szła tą drogą, co np. poszedł Kukiz. Był na świeczniku, miał swoje 5 minut, teraz jest marginalnym ciałem, o którym każdy zapomniał. Podobnie może stać się z Konfederacją, ale teraz tylko od niej samej zależy, którą drogę wybierze. Mam nadzieję, że to nie będzie kierunek samozagłady osobistej i całego kraju, bowiem wybór kandydata KO może gwarantować chaos i kryzys.
Inne tematy w dziale Polityka