matthew88 matthew88
858
BLOG

Szymon Hołownia nie jest drugim Pawłem Kukizem z 2015 r. Bo takiego już raczej nie będzie

matthew88 matthew88 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Dzisiaj były prezenter Szymon Hołownia ogłosił chęć startu w wyborach prezydenckich w 2020 r. Celowo użyłem słowo chęć, bowiem czy wystartuje, to okaże się, kiedy będzie obowiązek rejestracji osób chętnych do startu. Wtedy zobaczy się ilu tak naprawdę zwolenników zebrał i ilu chciałoby wesprzeć. Na razie możemy opierać się na hipotetycznych wyliczeniach. Ale z racji tego, że ową chęć Hołownia ogłosił, to należałoby o tej ewentualnej kandydaturze coś powiedzieć.

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę przede wszystkim tym, którzy z jego startem wyobrażali sobie w końcu jakiegoś "bezpartyjnego jeźdźca na białym koniu", że takich jeźdźców już w ciągu kilkunastu lat się oficjalnie i nieoficjalnie przewijało i wraz z upływem czasu okazywało się, że ich siła, potencjał, a przede wszystkim chęci maleją i są "zjadane" przez typowo polityczno-partyjne życie. Najlepszym tego przykładem jest Paweł Kukiz. Osoba, która w ciągu 30 lat naszej transformacji była chyba jedyną, która miała szansę wbić klin partyjnym interesom i urazom, rzeczywiście i otwarcie był wkurzony na tamtejszy system i życie publiczne głównie dzięki Tuskowi. Faktycznie mówił o antysystemowości, o odejściu od partyjniactwa. I był to okres kiedy realnie miał szanse porwać ludzi. I porwał najpierw w wyborach prezydenckich, a potem parlamentarnych, gdzie stworzył ponadpartyjny ruch złożony z wielu ludzi różnych poglądów. Ale z czasem nawyki polskiego parlamentaryzmu, brak środków finansowych, ciągły sprzeciw przeciw wszystkiemu i na ostatnią chwilę próba ratowania polityki za wszelką cenę (co skończyło się jego i kolegów marginalizacją) sprawiły, że jego czas dobiegł końca.

Większość z tych, którzy chcieliby zagłosować na Hołownię marzy się ponownie taki nowy "Kukiz". Tymczasem były prezenter nie ma tej werwy, siły i energii, która mogłaby porwać tłumy, którzy razem z nim krzyczeliby o Polsce bezpartyjnej, bez podziałów i z wielką szansą realizacji swoich marzeń. Ale to z drugiej strony nie jest prawdziwy Hołownia. On zawsze był stonowany, łagodny, człowiekiem o poglądach "środka". Także w sferze wiary. Bowiem patrząc na jego aktualną wizję Kościoła chyba każdy, normalny katolik chciałby, aby Kościół był przejrzysty, uczciwy i szczery, miłosierny i wierny Bogu. Jego słowa o głównych aspektach sprawy dla Polski były miałkie, słabe, były to po prostu hasła, które już od polityków słyszeliśmy nie raz. Mowa tu m.in. o rozdziale Kościoła od państwa, o realnych czynach, a nie gadaniu etc. Na tak sformułowanych treściach, daleko się nie zajedzie.

Polacy potrzebują głównie stabilności, realnych rozwiązań, faktycznego reprezentowania Polski za granicą, zachowanie tradycji, naszej historii, a nie ciągłej zmiany, wymyślania nowych kandydatów etc. Hołownia chce być z tego, co rozumiem takim "nowoczesnym" katolikiem, a takie mieszanie wartości jeszcze nie wyszło nikomu na dobre. Zawsze trzeba się w czymś określić. Na razie tego nie usłyszeliśmy i nie wiem czy o konkretach się dowiemy. Nie jest to ogólnie dla mnie kandydat na prezydenta. Do tego potrzeba czegoś więcej.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka