Dzisiaj po raz drugi wygłosił swoje expose premier Mateusz Morawiecki. W zasadzie licząc B. Szydło, to trzecie. Widać za każdym razem, że desygnowany na premiera polityk PIS uczy się prezentując swoje wystąpienia, bowiem od czasów tego przynajmniej dla mnie, najbardziej zapadającego w pamięć D. Tuska minęło już 2 lat. Ale i to cieszy,skupiono się na kilku priorytetach, a nie w porównaniu z Tuskiem, wygadywano masę obietnic, często nie do spełnienia. Wystąpienie szefa rządu może być przełomowe i cała kadencja obecnego parlamentu może być inna niż poprzednie, ale...
Po pierwsze: rząd PIS, ale i jego parlamentarzyści nie mogą popełniać rażących błędów i kompletnie nie zrozumiałych decyzji. Sądzę, że znowu mógł w ich ten procent pewności, że skoro wygraliśmy wybory, to wszystko możemy. Otóż nie: nie można wszystkiego. Należy pamiętać, że PIS wygrało wybory wspólnie z koalicjantami. A to obliguje, że należy konsultować ważne decyzje. Uważam, że w tej materii postąpiono w myśl zasady: my najwięksi, najwięcej możemy. Bez pytania innych o zdanie. Ale tutaj umyka zasada partnerstwa i to może PIS zgubić. Tak było domniemam w kwestii limit w ZUS i kandydatów do TK . Dodatkowym smaczkiem in minus była sprawa komisji ds. rodziny. Te błędy trzeba eliminować szybko, bez zbędnych przeciągnięć lub najlepiej ich unikać. Ale na pewno konsultować z koalicjantami.
Po drugie: kwestia wiarygodności. Tutaj rząd ma najwięcej do zyskania, ale i najwięcej do pokazania. Sprawa 500+,podwyżek płac to oczywiście standard gabinetu M. Morawieckiego. Ale np. sprawa klimatu, smogu, to argument, który powiem jest na czasie i ważny, ale należy pamiętać, że w poprzedniej kadencji uruchomiono już program "Czyste powietrze". I jego realizacją należy się zająć od początku, a dopiero później przedstawiać nowe propozycje w tej materii. Nie wiem czy właśnie dlatego z rządu nie wyleciał H. Kowalczyk, który mógł niezbyt sobie z jego wdrażaniem radził. Oczywiście, nie wszystko zależy od nas, ale od całego świata także nie mówmy tego tylko do Polski, ale do innych przywódców. Sprawa rodziny jest kolejną, kluczową. Tutaj bardzo dobrze, że Morawiecki to podkreślił, ale jednocześnie trzeba tą nadrzędność pokazywać czynami. Sprawa aborcji eugenicznej uważam jest istotna i nie odbierze PIS-owi elektorat bardziej skłonny akceptować kompromis aborcyjny. Uważam, że ta część wyborców, gdyby dokonano przyjęcia projektu, zaakceptowałaby to. Sam kompromis by nie znikał, bo i tak w szerszej skali, aborcji w Polsce nie ma. Cieszy także mocne przywiązanie do korzeni, wartości, a jest to szczególnie ważne w czasach wojny cywilizacyjnej. Ogólnie rzecz biorąc, PIS z wiarygodnością jest czasem na bakier, a to w celu osiągnięcia sukcesu, trzeba wyeliminować.
Po trzecie: zachowanie opozycji. Tutaj nie upatrywałbym wielkiego sukcesu, choć zachowanie Lewicy, PSL można uznać za jakiś malutki kroczek w kierunku normalności. Dobrze, że zarówno Zandberg jak i K.-Kamysz nie idą w kierunku zatracenia i głupoty, jak to czynią Schetyna czy Lubnauer. KO w ogóle nie wyciąga wniosków, nie wiem co jeszcze może się stać,aby w końcu zrozumieli, że teraz bardziej od pajacowania i show ważniejsza jest merytoryka i logiczne argumenty. Konfederacja mnie nie zaskakuje, bo od początku jest tam więcej show niż kultury. Ale pojedyncze kroki świadczą o tym, że to dzisiejsze expose może być przełomowe. Ale powyższe warunki trzeba zrealizować.
Inne tematy w dziale Polityka