- Żyjemy w tym szczęśliwym okresie, w którym perspektywy polskiej gospodarki są bardzo dobre na najbliższe 10-20 lat. Ważne, żeby kraj się rozwijał w tempie około 5 proc. rocznie - oświadczył prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
Ożywienie gospodarcze w Polsce
Zdaniem Adama Glapińskiego, polska gospodarka znajduje się obecnie w fazie ożywienia i osiągnęła już poziom przedkryzysowy. - Ważne, żeby kraj się rozwijał w tempie około 5 proc. rocznie i wtedy w ogóle nie ma żadnych dramatycznych sytuacji, bo wszyscy mają pracę i wszyscy przyzwoicie zarabiają i żyją coraz lepiej - dodał Adam Glapiński.
- Ten solidny wzrost gospodarczy, jak to jest już od dawna u nas, jest ciągnięty przez popyt konsumpcyjny, ale co po raz pierwszy od bardzo dawna obserwujemy, nastąpił bardzo korzystny proces, że rosną nam inwestycje. I to inwestycje prywatne. Utrzymuje się bardzo korzystna sytuacja w przemyśle i korzystny trend na rynku pracy - powiedział szef NBP. Jak dodał, bardzo dobra jest także sytuacja pracowników, a wynagrodzenia rosną, chociaż poniżej tempa wydajności pracy, co ocenił jako bardzo korzystne.
- W strukturze przedsiębiorstw sytuacja jest znakomita. Perspektywy koniunktury na przyszły rok są także korzystne - dodał. Zastrzegł jednak, że rozwój sytuacji zależy także od sytuacji pandemicznej i może mu zagrozić skokowy wzrost zachorowań i zgonów.
Polecamy:
Czy warto brać kredyt mieszkaniowy?
Prezes Narodowego banku Polskiego na pytanie, czy w obecnych warunkach warto brać kredyt mieszkaniowy, odpowiedział, że "nie ma powodu, żeby się przestraszyć i nie brać kredytu". "Gospodarka polska się dobrze rozwija - to jest podstawa. To znaczy ludzie będą mieli pracę i będą coraz lepiej zarabiać. Czyli jak najbardziej można to robić, ale ostrożnie" - dodał szef NBP.
Prezes NBP podkreślił, że Rada Polityki Pieniężnej będzie nadal na bieżąco reagowała na napływające informacje dotyczące kształtowania się koniunktury oraz inflacji.
Inflacja wzrośnie do 6 procent
- Przewidujemy, że do końca roku w okolicach tych 6 procent dobije. Inflacja ma przyczyny zewnętrzne, podażowe i niezależne. Jeśli ta inflacja będzie się utrzymywała wysoko - co zakładamy, że tak będzie - i jeśli koniunktura będzie się utrzymywała na bardzo wysokich obrotach, co też zakładamy, to tworzy oczywiście razem sytuację dla każdego ekonomisty oczywistą - utrwalenia się szoków cenowych, przeniesienie się ich do sfery popytu, czego jeszcze nie ma - powiedział prezes Narodowego Banku Polskiego.
- Im dłużej się będzie utrzymywał podwyższony poziom inflacji, wynikający z czynników zewnętrznych, podażowych, szokowych, tym większe jest prawdopodobieństwo, że w następnych kwartałach w średnim okresie, który nas interesuje jako cel inflacyjny, to się utrwali w nawykach, w oczekiwaniach, a nawet w efektach drugiej rundy - dodał prezes.
Przyznał, że "nie ma na razie żadnych efektów drugiej rundy, nie ma spirali cenowo-płacowej". - Ale im dłużej będzie się utrzymywał wysoki poziom inflacji, tym bardziej jest prawdopodobne, że w średnim okresie się pojawi - dodał.
Wzrost cen energii elektrycznej
Pytany o wzrost cen energii elektrycznej, które już dotykają przedsiębiorstw, przyznał, że podwyżki dotkną też gospodarstwa domowe. - To, co się dzieje w tej chwili, ma taką skalę bezprecedensową. My jako bank centralny nie mamy na to żadnego wpływu - podkreślił. - Rosnące notowania uprawnień do emisji CO2, co wynika z polityki klimatycznej Unii Europejskiej, co jest decyzją polityczną - przekłada się to na istotny wzrost cen prądu w Europie - wyjaśniał Glapiński.
Dodał, że wpływ na ceny energii może mieć polityka fiskalna. Rząd może oddziaływać za pomocą manipulowania akcyzą, VAT-em, czy dokonując rekompensat. Szef NBP zaznaczył jednak, że takie działania rządu będą obniżały wpływy do budżetu, które muszą być zrekompensowane z innych źródeł.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Gospodarka