Skandali dotyczących kopiowania wzorów w firmach odzieżowych nie brakuje. Tym razem oskarżona została Zara i dwie inne marki.
Media niezwykle często donoszą o tym, jak firmy "inspirują" się wzajemnie i kopiują od siebie pomysły. Najczęściej jednak to giganci odzieżowi kopiują od mniej znanych projektantów, którzy szanse na wygraną ewentualnego sporu mają niewielkie, ponieważ w przeciwieństwie do grubych ryb, nie stoi za nimi sztab prawników.
Zara kopiuje od rdzennej ludności meksykańskiej?
Tym razem stroną skarżącą nie są jednak projektanci, a władze Meksyku, które oskarżają Zarę i dwie inne firmy odzieżowe o kopiowanie wzorów kultury rdzennej ludności meksykańskiej.
Zdaniem meksykańskiego rządu odzieżówki wykorzystały elementy strojów w swoich najnowszych kolekcjach.
Meksykański dziennik "El Economista" podaje, że pismo, w którym władze Meksyku domagają się wyjaśnień w sprawie rzekomego naruszenia praw autorskich, zostało już skierowane do hiszpańskiej spółki Inditex (właściciela Zary, Pull&Bear, Bershki, Stradivariusa, etc.) oraz firm odzieżowych URBN i Patowl.
Zobacz także:
Władze Meksyku chcą odszkodowania
Według dziennika "El Economista" administracja prezydenta Andresa Lopeza Obradora utrzymuje, że na ubraniach z ostatnich kolekcji firm (m.in. serii koszulek) pojawiają się wzory typowe dla stanu Oaxaca w południowym Meksyku.
Dziennik "El Pais", który miał wgląd w pismo meksykańskich władz, podał, że rząd domaga się odszkodowania za wykorzystanie wzorów, które można oglądać na ubraniach rdzennej ludności. Środki z odszkodowania miałyby trafić właśnie do rdzennych Meksykanów.
Jak tłumaczy dziennik, wytwarzanie oryginalnej meksykańskiej odzieży jest bardzo pracochłonne - to co najmniej miesiąc ręcznego wyszywania i tkania.
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka