Kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy zł dopłaty do e-auta to zbyt dużo - ocenia ministerstwo klimatu. Dopłaty będą, ale niższe.
W nowopowstałym Ministerstwie Klimatu dokonano weryfikacji programu dotyczącego m. in. dopłat do samochodów elektrycznych z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Na razie nie wiadomo, jaka będzie ostateczna kwota dopłat, trwają analizy. Wiadomo jednak, że będą niższe niż zapowiadano. Jeszcze w grudniu 2019 r. informowano, że dopłaty do samochodów elektrycznych w Polsce będą wysokie, trzy razy większe niż w Niemczech.
Jak mówi wiceminister klimatu Ireneusz Zyska, chodzi o to, aby jak najwięcej osób mogło skorzystać ze wsparcia. - Chcemy wspierać elektromobilność, ale poziom kilkunastu czy kilkudziesięciu poziom tysięcy zł dopłaty do auta elektrycznego jest za wysoki - poinformował wiceminister.
Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, z którego mają być wypłacane środki, powstał w lipcu 2018 r. Jest on dedykowany niskoemisyjnemu transportowi oraz paliwom alternatywnym. Zasilany jest m.in. z tzw. opłaty emisyjnej doliczanej do benzyn i oleju napędowego. Fundusz na początku 2020 r. dysponował kwotą 320 mln zł, na koniec jego stan ma wynosić 380 mln zł, a wydatki na realizację zadań to 313 mln zł.
Zgodnie z rozporządzeniem wydanym w 2019 r. przez ministra energii dofinansowanie wynieść miało 30 proc. ceny zakupu elektryka, jednak nie więcej niż 37,5 tys. zł, a cena samochodu nie może przekroczyć 125 tys. zł.
Po ogłoszeniu naboru wniosków przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, będzie można podpisać umowę zakupu auta. Nabór wniosków o dofinansowanie zakupu e-aut ruszy już w lutym.
Zobacz też:
BG
Inne tematy w dziale Technologie