Nie należy się spodziewać obciążania polityków przez Plichtę, byłego właściciela Amber Gold. Facet teraz walczy o życie, swoje i rodziny. Na pewno wie, co się stało z tymi trzema co zostali skazani za zamordowanie Krzysztofa Olewnika - wszyscy trzej powiesili się, dwu nawet w tej samej celi w areszcie w Płocku (ale w odstępie kilku miesięcy, zostali tam dowiezieni bo mieli niby zeznawać w Warszawie). Najwyraźniej w Płockim areszcie działa "grupa likwidacyjna".
Plichta nie ma wyboru, podobnie jak nie miał wyboru Grzegorz Piotrowski, zabójca Popiełuszki. Warto się zastanowić, czemu Piotrowski bez protestów odsiedział 25 lat mimo, że wszyscy wiedzieli że tylko wykonywał rozkazy Płatka i Ciastonia. Nie sypnął nawet po 1990 roku - wiedział, że to oznacza jego "samobójstwo" a co gorsza - że mu zabiją rodzinę. Więc siedział i milczał.
Podobnie Adam Kapica - wiceprezes ZUS do spraw informatyzacji. Za dużo wiedział a w grę wchodziły miliardy (tyle Krauze z tego wyciągnął), Kapica "popełnił samobójstwo" - ale przynajmniej ochronił rodzinę.
Jeśli Plichta będzie chlapał za dużo, "popełni samobójstwo dręczony wyrzutami sumienia" a rodzina "ulegnie tragicznemu wypadkowi".
Inne tematy w dziale Polityka