Polska jest krajem, który w miarę upływu lat coraz bardziej upodabnia się do tzw. "krajów zachodnich". Po to wstępowaliśmy do UE, głównym motywem były względy gospodarcze - być tak bogatym jak Niemcy, ale upodabniamy się pod każdym względem - prawo, obyczaje itd.
Skoro upodabniamy się do innych krajów, to nie ma żadnego powodu, byśmy się nie upodabniali także pod względem kształtu sceny politycznej. A w krajach "wzorcowych" (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, USA itd.) scena polityczna od lat jest dwubiegunowa - są dwie duże partie które naprzemiennie rządzą - w USA to Demokraci i Republikanie, w Niemczech to SPD i CDU, w GB to Partia Pracy i konserwatyści - itd.
W Polsce jeden biegun został określony ok. 10 lat temu - to PIS. Miał 2 lata władzy, potem 8 lat w opozycji był totalnie i systematycznie "flekowany" przez PO i stojące za PO prawie wszystkie media a w ostatnich wyborach odrodził się spektakularnie. Po wyborach 2015 roku główna walka polityczna wbrew pozorom nie toczyła się przeciw PIS, tylko była to walka pomiędzy PO a Petru o to, kto zajmie na lata drugi biegun sceny politycznej. Ten kto wygra - jest "ustawiony" na lata. Oczywiście podstawowym orężem walki między PO i Petru była antypisowskość i tutaj Schetyna od razu zapędził Petru do narożnika - Schetyna ogłosił PO "opozycją totalną" - tego przelicytować się nie da. Wynik walki znamy - Petru przegrał.
Jak już PO ostatecznie pognębi Petru, to wtedy dopiero zacznie się walka PO z PIS. Do najbliższych wyborów 1,5 roku (samorządowe), pozycja startowa PO jest o niebo lepsza od Nowoczesnej, więc zapewne ludzie z Nowoczesnej zaczną wkrótce masowo przechodzić do PO, by się "załapać" na radnego czy wójta, to będzie koniec Petru. Gdy PO postawi jako cel główny walkę z PIS a nie z Nowoczesną, to zmieni się narracja Schetyny, wtedy skończy się opozycja totalna i program polityczny sprowadzający się do hasła "głosujcie na nas bo jak nie to Kaczyński - Jezus Maria !!!", wtedy PO musi pokazać program pozytywny a nie tylko "nie i ch...j". Ale jeszcze kilka miesięcy Schetyna potrzebuje by ostatecznie "dobić" Nowoczesną - Petru chyba walczyć do upadłego nie zamierza, z szefa klubu sejmowego już zrezygnował, jeszcze zrezygnuje z szefowania Nowoczesnej a sam na Maderę, resztki Nowoczesnej przejdą do PO.
Niestety układ dwubiegunowy oznacza wojnę totalną. Gdy podmiotów jest kilka, to są możliwe koalicje, intrygi, układy, układziki - słowem możliwa jest gra. Gdy na polu bitwy zostaje dwu wojowników, to nie ma dogadywania się, jest walka "kto kogo".
Myślę, że trzeba przyzwyczajać się na lata do układu PIS-PO, od czasu do czasu pojawi się jakiś meteor jak obecnie Kukiz czy wcześniej Samoobrona, ale główni gracze są wg mnie znani - PIS contra PO. I tak "na wieki wieków amen" (no, prawie ....).
Inne tematy w dziale Polityka