Rozpoznany przez egzorcystę demon reaguje bardzo gwałtownie. Wie, że został namierzony i zidentyfikowany. Pewną analogię można odnaleźć w reakcji liberalnych mediów na list polskich biskupów poświęcony ideologii gender.
Gwałtowność reakcji na list episkopatu jest najpewniejszym dowodem na to, że hierarchowie doskonale zdiagnozowali problem. Obrońcy ideologii gender – nierzadko zainteresowani w jej promowaniu ze względów całkowicie merkantylnych – zaatakowali Kościół. Cała sytuacja, z zachowaniem właściwych proporcji, przypomina manifestację złego ducha rozpoznanego przez egzorcystę.
Paradoksalnie, promotorzy gender mainstreamingu mają rację twierdząc, że biskupi (nomen omen) demonizują gender. Hierarchowie polskiego Kościoła wykonali coś, co śmiało można nazwać atakiem wyprzedzającym. Zdiagnozowanie problemu i ukazanie zagrożeń płynących z wcielania w życie ideologii gender nastąpiło bowiem jeszcze przed pełnym wykrystalizowaniem się całego antyludzkiego projektu. Bez wątpienia atak na płeć i związany z nim cios wymierzony w rodzinę są elementami większej całości. Biskupi bezbłędnie dostrzegli ten fakt, za co spotkała ich bezlitosna kampania oszczerstw. Prym w „przywoływaniu do porządku” hierarchów wiedzie, a jakże, „Gazeta Wyborcza”, nie szczędząc sił i zasobów ludzkich.
Można dostrzec pewną analogię historyczną, pomiędzy związaną z ogłoszeniem listu o ideologii gender nagonką na Kościół i wściekłym atakiem wymierzonym w polski episkopat po orędziu z 1965 roku. Biskupi, pisząc list do hierarchów niemieckich, w którym padło słynne udzielamy wybaczenia i prosimy o nie, zostali przez komunistyczne władze uznani za zdrajców. Czerwoni władcy PRL wielokrotnie mówili polskiemu Kościołowi co i jak ma myśleć, na jaki temat może się wypowiadać a jakie kwestie powinny być przemilczane. Ponad pół wieku później ten sam mechanizm stosują ich duchowi, a nierzadko i genetyczni spadkobiercy: liberalne media i niektórzy przedstawiciele władzy. Dla przykładu, minister Kozłowska-Rajewicz stwierdziła wprost: list był niepotrzebny. W wypowiedzi minister znalazły się także słowa powtarzane przez liberalnych krytyków episkopatu – nie znacie się, nie wiecie czym jest gender, walczycie z wymyślonym wrogiem. Na lamach „GW” te argumenty-pałki były wielokrotnie powtarzane. Jak echo wybrzmiewały one w wywiadach i rozmowach prowadzonych na łamach organu z Czerskiej, mających na celu wykazanie rzekomą miałkość intelektualną tak listu jak i jego autorów.
Na antybiskupim posterunku zameldowała się rzecz jasna prof. Środa. Stwierdziła ona wprost: „ list ma nie wiele wspólnego z chrześcijaństwem”. Widać posada dyżurnego autorytetu moralnego już pani etyk nie wystarcza, jej ambicje wykraczają dużo dalej. „Mają nowego wroga, którym mogą straszyć. Ta aberracja dociera do tych, którzy nienawidzą „wykształciuchów”, „żydów", „pedałów”, „lewaków” i „liberałów”. Do tych, którzy boją się Europy i zmian. Polski Kościół kompletnie „zradiomaryjniał” – uważa Środa. Krańcowo obłudnie brzmią, nagłaśniane również przez „GW’, apele działaczy z pod znaku Palikota, którzy rzekomo „w trosce o prawdę i w trosce o Kościół” wzywają polskich biskupów do zaprzestania walki z gender. Za komentarz niech wystarczą słowa kardynała Armanda Jeana Richelieu - Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam. Warto w tym miejscu zauważyć, że piewcy rozdziału państwa od Kościoła są głęboko niekonsekwentni. Nawołując o „niewtrącanie się kleru w politykę” dają placet na ingerencję polityki w życie Kościoła.
Wracając do historycznej analogii z wydarzeniami z 1965 roku można dostrzec, iż współczesnym antyklerykałom - tak jak ich duchowym protoplastom spod znaku sierpa i młota - bliska jest zasada „dziel i rządź”. Kwestia listu biskupów – tak jak wówczas - jest wykorzystywana do wbijania klina między hierarchów a wiernych. Należy wyrazić współczucie (sic!) dziennikarzom i korespondentom „Wyborczej” zmuszonym do biegania od kościoła do kościoła i słuchania słów biskupów. Kto czytał list, kto nie, co powiedział itd. Odpowiedzi na te pytania były podawane czytelnikom „GW’ niczym doniesienia z linii frontu. Takie mapowanie polskiego Kościoła miało stworzyć wrażenie głębokiego podziału wśród duchowieństwa. Podziału, po którym zarówno komuniści z PRL jak i liberalne media sporo sobie obiecywały i wciąż obiecują.
Do grona pouczających dołączyła także Krystyna Janda. Na stwierdzenie , że „Kościół u nas właśnie znalazł sobie wroga: ideologię gender i feministki”, odpowiedziała, że faktycznie „ostatnio o Kościele dużo i źle, więc myślę, że w tej chwili muszą mieć kogoś, coś, do zaatakowania, żeby odwrócić od siebie uwagę. Coś, kogoś „gorszego” niż oni. I znaleźli. Feminizm w Polsce to dobry obiekt do ataku”.
Dochodzimy w tym miejscu do kolejnej emblematycznej dla antybiskupiej nagonki frazy: list ma odwrócić uwagę od rzekomych pedofilskich afer z księżmi w roli głównej. Nie po to bowiem łamy GW wypełniały kolejne doniesienia o bezkarnych pedofilach w sutannach, by tej antykościelnej atmosfery nie wykorzystać przy jakimś nieakceptowanym na Czerskiej kroku polskiego episkopatu.
Nie miejmy wątpliwości: wróg, choć bezbłędnie zidentyfikowany, nie zamierza odpuścić. Gwałtowny i bezwzględny atak na biskupów i duchownych szczególnie zaangażowanych w mówienie prawdy o gender, jak ks. Dariusz Oko, jest tego dowodem. Wielokrotnie przyjdzie się nam jeszcze mierzyć z piewcami Nowego Wspaniałego Świata. Miejmy nadzieje, że nie zabraknie w kolejnych potyczkach tak ważnego dla wiernych, zdecydowanego i wyraźnego głosu ich pasterzy.
Łukasz Karpiel
Więcej publicystyki czytaj na PCh24.pl
PCh24.pl to nowoczesny projekt internetowy skierowany do czytelników poszukujących niezależnych opinii, stanowiących, jak głosi hasło portalu, „prawą stronę internetu”. Aktualne informacje ze świata polityki i gospodarki towarzyszą wydarzeniom, recenzjom, esejom zamieszczanym w dziale religijnym i kulturalnym. Twórcy PCh24.pl stawiają na rzetelny komentarz i opinie ekspertów. Podstawowym założeniem nowego portalu jest bowiem podjęcie istotnych tematów, które w mediach tzw. głównego nurtu są często nieobecne bądź ukazywane w fałszywym świetle.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo