Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina
58
BLOG

Zabawa w złych i dobrych policjantów

Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina Polityka Obserwuj notkę 0

Dawno, dawno temu, trzy zamieszania na Krakowskim Przedmieściu wstecz, jakoś tak pod koniec lipca bieżącego roku, zły minister Boni wyskoczył z propozycją podniesienia VAT’u o 2-3 punkty procentowe. Na szczęście po kilku dniach do akcji wkroczyli dobrzy policjanci pod wezwaniem ministra Rostowskiego i stanęło na jednym procencie. Może nawet mniej niż na jednym. Oto Zielona Strona Mocy natchnęła w decydującym momencie super-dobrego-policjanta, który załatwił, że załatwione przez zwykłych-dobrych-policjantów więcej, będzie trochę mniej. Jakoś tak to było. Mniej więcej.

Efekt? 4,5% wzrost obciążenia podstawową stawką (bo właśnie to oznacza zwiększenie z 22 na 23) ma wygenerować w przyszłym roku przychody o 12,3% większe. Albo to jakiś cud, albo ze zwiększenia pozostałych stawek rząd planuje uzyskać o wiele więcej niż chce i może się przyznać. Najważniejsze, że nikt nie pyta o akcyzę oraz o realność zapewnień, że dalsze podwyższanie stawek nie będzie potrzebne. Jeżeli nie będzie to po co wpisywać to w ustawę?
W przypadku ekranizacji notki, w tym miejscu powinno się znaleźć jakieś tandetne zobrazowanie upływającego czasu.
Minęły trzy zamieszania na Krakowskim Przedmieściu. Czyli prawie cała epoka w publiczno-politycznym życiu sporego kraju nad Wisłą. To wystarczająco dużo, aby zmądrzeć. Albo zgłupieć, co przytrafiło się właśnie minister Fedak. Ducha czuwającego nad Zieloną Stroną Mocy zamroczyło (jeżeli nie pogięło) i szepnął jej w ucho, że może by pomajstrować przy pieniądzach jakie idą do OFE. Na szczęście do akcji wkroczył teraz-już-dobry policjant Boni i dał inicjatywie zdecydowany odpór.
Poparcie tym-razem-złego policjanta Rostowskiego sugeruje, że jeżeli społeczny odbiór pomysłu nie będzie zbyt negatywny, jest już pomysł na wyrównanie strat dla bankowego światka, który jest jednym z ważniejszych beneficjentów polskiego modelu reform wszelakich.  Finansiści mają swoje metody. Nikt im nie zabroni na przykład odrabiać utraconych zysków na pogrywaniu złotówką. A ponieważ każde 10 groszy więcej za Euro, to około trzy miliardy więcej deficytu
W przypadku ekranizacji notki, w tym miejscu kawałek starej kreskówki z psem i kotem ganiającymi się dookoła domu.
Ponieważ od rana robię sałatkę z zielonych pomidorów (jakaś zaraza, gorsza niż ta gnębiąca publiczne finanse, krzaki dopadła), nie wiem czy są już jakieś dobre wieści świadczące o sukcesie jaki (znowu) zawdzięczamy policjantom (tym razem)  dobrym. Ale dzisiaj chyba jeszcze za wcześnie.
Zapewne będzie jak trzy zamieszania na Krakowskim Przedmieściu temu. Zabiorą (albo podniosą), ale tylko trochę, jeżeli okaże się, że jakimś cudem nie wystarczy – odpowiednie zapisy znajdą się (na wszelki wypadek) w odpowiednich ustawach. Będzie jak z VAT’em. Mniej więcej.

»... Jednym z Polokoktowców jest Olgierd Jedlina, redaktor pisma "Pasikonik", żyjący spokojnie w swoim poukładanym świecie z narzeczoną Ewą. Jego spokój burzy schwytanie jego przyjaciela Adasia przez agentów Kilkujadka. Adasiowi udało się samodzielnie stworzyć formułę Kingsajzu, co może przynieść Polokoktowcom trwałe bezpieczeństwo, jednak dla Adasia staje się przyczyną zguby...« (http://www.zgapa.pl/zgapedia/Kingsajz.html)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka