Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina
74
BLOG

Kali likwidować dobrze

Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina Polityka Obserwuj notkę 3

Bardzo ciekawy wywiad w Rzepie się ukazał. Z nowym prezesem PKP Intercity Grzegorzem Mędzą. Z kilku wypowiedzi można bardzo ciekawe wnioski spróbować wyciągnąć.

 

O prywatyzacji PKP Intercity
Zanim zaczniemy przymierzać się do debiutu, muszą zostać spełnione pewne warunki. Część nie jest od nas zależna, jak np. uregulowanie rynku, a to jest konieczne.
 
Kiedy to Intercity miało być sprywatyzowane? Od półtora roku, to jest od objęcia stanowiska przez Krzysztofa Celińskiego obowiązywała opcja „w następnym kwartale/półroczu”. Opowiadał tę bajkę były prezes, opowiadali członkowie zarządu PKP S.A., opowiadał minister z wiceministrem.
Tymczasem realny termin uskutecznienia operacji to „po uregulowaniu rynku”, czyli po wejściu w życie Ustawy o publicznym transporcie zbiorowym wraz z przewidywanymi przez nią planami transportowymi. Na pewno krajowym, dobrze by było, żeby również wojewódzkimi. Znaczy się najwcześniej za rok można się zacząć do debiutu przymierzać. W obecnym stanie prawnym nie ma możliwości regulowania rynku w posiadający choćby pozory przyzwoitości sposób…
Można by się śmiać. Wyszedł pastisz kabaretowego skeczu, w którym siedzący przy stoliku premier słyszy z ust zawodowych reformatorów kolei: „będzie pan zadowoooloooniiii”.  Można, jakby nie świadomość kosztów pomysłów łykniętych bezkrytycznie przez rząd. Mam nadzieję, że w dobrej wierze. A niemałe były, są i będą to koszty:
  • Finansowe – jak na razie ponad 4 miliardy budżetowych złotówek.
  • Społeczne – kilkudziesięciotysięczne miasta i kilkusettysięczne regiony pozbawiane połączeń kolejowych.
  • Gospodarcze – przesuwanie na bliżej nieokreślone terminy zamówień i dostaw nowoczesnego taboru dla trzech największych pasażerskich przewoźników.

 

O (nie)opłacalności połączeń
Zrezygnowaliśmy z tych pociągów, które nie pokrywały swoich kosztów zmiennych. To był ruch konieczny do restrukturyzacji spółki.
 
Kto by pomyślał, że decyzja o tym czy pociąg będzie jeździć może być jednak opierana o rachowanie po kosztach zmiennych. Dokładnie w ten sposób kalkulowane było uruchamianie InterRegio, które udało się na jakiś czas zatrzymać dopiero pod pretekstem windykowania przez trupę od kolei długów, z jakimi sprzedała Przewozy Regionalne ministrowi od kolei. By mógł podrzucić problem wojewódzkim samorządom.
Ciekawe co otoczenie prezesa Wacha szepcze obecnie słodko na uszko otoczeniu premiera Tuska. Ciekawe co tym razem obiecują. Jaki plan aktualnie mają. „Szybko-szybko z Ustawą o publicznym transporcie zbiorowym” szepczą? Ta ustawa mogła być uchwalona co najmniej rok temu. Razem z nowelizacjami usamorządowiającymi albo chwilę po nich. Dzięki tej regulacji można (było) ukręcić łeb niepokornym przewoźnikom w białych rękawiczkach. Dokumentem w randzie rozporządzenia wydanego z ustawowej delegacji.
 
O nowych składach zespolonych
Mamy zapewnione źródła finansowania: fundusze unijne i pożyczkę, której chce nam udzielić Europejski Bank Inwestycyjny. Obie instytucje żądają jednak wieloletniej umowy przewozowej z rządem. Dziesięcioletnia umowa została już przygotowana i jest obecnie przedmiotem konsultacji.
 
Bardzo ciekawy przyczynek do zjawiska pod tytułem „polityka transportowa państwa”. Jeszcze nie wiadomo jak będzie wyglądała ustawa regulująca publiczny transport zbiorowy. Jest w podkomisji, na etapie pierwszego czytania, które chyba nawet „zawisło” z powodu braku opinii i uzgodnień z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu. Wiadomo jednak jak będzie wyglądało najważniejsze rozporządzenie do niej wydane. Krajowy plan transportowy będzie przecież musiał sankcjonować zapisy umów dzięki którym zakupiony zostanie nowy tabor dla PKP Intercity.
Unijne środki oraz kredyt z EBI, zapewne podżyrowany przez Skarb Państwa, będą musiały pracować dokładnie tak jak zostanie to zapisane w cywilno-prawych umowach. Podpisanych przed uchwaleniem, najważniejszej od wielu lat, ustawowej regulacji dotyczącej transportu publicznego, która będzie zawierać mechanizmy zabezpieczające realizację projektu.
Żeby choć jeszcze te nowe składy wyjechały na tory przed Euro 2012… Nie wyjadą.
 
Chyba, że będą to składy z podpisanej, unieważnionej przez sąd, umowy na tabor dla Kolei Mazowieckich. Z zakupu których województwo się wczoraj wycofało.

»... Jednym z Polokoktowców jest Olgierd Jedlina, redaktor pisma "Pasikonik", żyjący spokojnie w swoim poukładanym świecie z narzeczoną Ewą. Jego spokój burzy schwytanie jego przyjaciela Adasia przez agentów Kilkujadka. Adasiowi udało się samodzielnie stworzyć formułę Kingsajzu, co może przynieść Polokoktowcom trwałe bezpieczeństwo, jednak dla Adasia staje się przyczyną zguby...« (http://www.zgapa.pl/zgapedia/Kingsajz.html)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka