Podróże w czasie

Po kilku telefonach do przyjaciół wypada wieczorem wziąć coś na oko i przeczytać kawałek książki.

W związku z tym zamysłem udałem się do księgarni, aby kupić popularną książkę sensacyjną, a horror dla jej bohatera.

Mając na uwadze wcześniejsze moje doświadczenia z księgarniami, w których Gombrowicza nazywano Bąbrowiczem(Kaziu^(R)), nie spodziewałem się od sprzedawców większej pomocy w poszukiwaniu mojej książki i niestety tym razem myliłem się, i to znacznie.
 

Gdy zapytałem panią o książkę niebezpieczną, w dosłownym tego słowa znaczeniu, pani ekspedientka lekko się zmieszała, później uśmiechnęła się i udzieliła mi natychmiast kolejnych informacji, które korespondowały z tym, o czym pomyślałem i nie zdążyłem nawet o to zapytać. Mocny tytuł – pomyślałem sobie.

Nic to. Idę do następnej księgarni. Walę prosto z mostu – czy jest u państwa zakazana książka? O panie, w tej chwili bez szans, może po niedzieli – tak dosłownie odpowiedziała sprzedawczyni.

Wybierając się do księgarni miałem szczęście, gdyż podrzucił mnie po drodze kolega swoim samochodem marki Delorjan DMC- 12. W związku z tym, będąc w drugiej księgarni, w pewnej chwili pomyślałem, że przenieśliśmy się w czasie - jak to, zakazane książki?, 25 lat wolności? Gdy spojrzałem natychmiast na telefon przekonałem się, że mamy jednak maj 2015, a nie przykładowo 1971. W tym momencie zrozumiałem, że książka musi być hiciorem, nie mówiąc o tym, że księgarze rozpoznają wręcz telepatycznie potrzeby klienta, gdyż w żadnym przypadku nie określałem ani autora, ani tytułu książki, o którą mi chodziło.

Faktycznie jest coś na rzeczy, gdyż nie można dostać tej książki, która już w samym tytule zawiera antytezę w stosunku do hasła ostatnio tu i tam promowanego przez bohatera książki.

Mam nadzieję, że nie spotkam już nigdy wspomnianego kolegi na swojej drodze, bo cofanie się w czasie jest zbyt niebezpieczne.