To było tak: 12 lutego 2014 r., w Warszawie, Henryk Wujec, doradca prezydenta Komorowskiego, nie zatrzymał się przed pasami dla pieszych, choć zrobił to samochód obok, i potrącił na tych pasach przechodnia. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala, a Henrykowi W. (strzelił focha i nie pozwolił nazywać się po nazwisku) postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku. Wydawałoby się, że sprawa jest oczywista: nieustąpienie przez kierującego pojazdem pierwszeństwa pieszym znajdującym się na przejściu jest na czołowym miejscu w taryfikatorze mandatów – tak w pieniądzach, jak i punktach. Oczywiście, gdy w grę wchodzi rozsmarowanie na pasach pieszego, do Kodeksu drogowego dochodzi karny: tu nie powinno być żadnych wątpliwości. A jednak – jednak nasze niezawisłe sądy nie takich rzeczy dokonywały, same i ze szwagrem!
Otóż imaginujcie sobie Państwo, że trzy lata po spowodowaniu wypadku Henryk H. został całkowicie oczyszczony z zarzutów i uniewinniony. Winnym okazał się … ręka do góry, kto już się domyśla! … oczywiście pieszy. Sędzia Konrad Mielcarek zasądził na rzecz Henryka W. 2016 zł na pokrycie kosztów adwokata, a kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.
Sędzia Konrad Mielcarek nie miał wystarczających słów potępienia dla lekkomyślnego pieszego. Zbulwersowany sędzia Konrad Mielcarek wyjawił, że pieszy miał w organizmie DO 2,5 promila alkoholu (dokładnej dawki sędzia nie podał, a szkoda, ponieważ określenie „do 2,5” może w praktyce oznaczać „0,2”). W przeciwieństwie do luźnej granicy alkoholowej brawurowego pieszego, parametry Henryka W. zostały określone wybitnie precyzyjnie: jechał z prędkością 45 km na godzinę, a w momencie bezczelnego wtargnięcia pieszego na przejście samochód znajdował się w odległości „ok. 16,2 m”. Cóż za dokładność!
Sędzia Konrad Mielcarek przytoczył też fragment opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego, który jednoznacznie stwierdził, że zachowanie się pieszego było "jednoznacznie nieprawidłowe już w momencie, kiedy pieszy wkroczył na jezdnię". - W momencie wkroczenia na jezdnię było wiadomo, że do tego wypadku dojść musi - dodał sędzia, powołując się na opinię biegłego.
O!
Jak powiedział sędzia Mielcarek, biegły stwierdził, że sposób przechodzenia pokrzywdzonego (tu chyba sędzia się przejęzyczył – z treści wyroku wyraźnie widać, że poszkodowanym w tej sprawie jest Henryk. W.!) był nieprawidłowy, bo nie zachował on szczególnej ostrożności podczas wkraczania na pasy, prawidłowej oceny odległości i prędkości zbliżającego się samochodu. Drań, podły, głupi drań! (pieszy oczywiście, nie, żeby tam Henryk. W.!) …
Czy Państwa zainteresowało, dlaczegóż to sędzia Konrad Mielcarek nie odniósł się w żaden sposób do faktu, że Henryk W. nie zdołał się zatrzymać w żaden sposób, choć inny samochód – owszem? … Z humanitaryzmu, panie dzieju. Jak nic wielkie serce było przyczyną tej ujmującej skromności sędziego Konrada Mielcarka w szafowaniu faktami. Otóż Henryk W. (co przytomnie podniósł na rozprawie jego pełnomocnik) ma ograniczone pole widzenia. Po prostu – jednego oka nie ma, a na drugie prawie nic nie widzi. Co prawda – dla mnie byłaby to okoliczność obciążająca, że człowiek niedowidzący prowadzi jakikolwiek pojazd poza wózkiem dziecinnym na własnym podwórku, ale sędziemu Mielcarkowi żal się zrobiło widocznie doradcy prezydenta Komorowskiego i byłego opozycjonisty …
Tak więc – trzy wnioski:
1) za zatrzymanie Durczoka zapłacimy my wszyscy (z budżetu państwa);
2) uważajcie, ludziska, jak chodzita po pasach! Zwłaszcza w Warszawie, ale przecież chyba Henryk W. przemieszcza się po całej Polsce! Henryk W. jest coraz bardziej ślepy i coraz bardziej przekonany o swojej bezkarności! Jak jakiś samochód zatrzyma się przed pasami, żeby was przepuścić, to wychodząc zza niego, NAJPIERW popatrzcie, czy Wujec na was na napiernicza z całą mocą swojego silnika! Bo jeszcze zapłacicie Wujcowi odszkodowanie, jak was rozsmaruje na pasach!
3) jeśli jakiś polityk zacznie opowiadać, że w Polsce powinno się wprowadzić prawo, że pieszy ma pierwszeństwo ZANIM wejdzie na pasy, powiedzcie mu, że owszem – ale najpierw musi wymrzeć pokolenie Henryka W. i sędziego Konrada Mielcarka.
Howgh!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo