"Będziemy opozycją totalną, najtwardszą z możliwych." (Grzegorz Schetyna)
Demokracja potrzebuje opozycji jak człowiek powietrza do oddychania. Nie sposób przecenić rolę opozycji w normalnej demokracji: powinna być recenzentem prac rządzących, ale też zgłaszać własne propozycje legislacyjne. Ma obowiązek patrzeć rządzącym na ręce, ale tam, gdzie jest to konieczne, współpracować z politycznym przeciwnikiem, dla dobra obywateli i państwa.
Opozycja NIE MOŻE BYĆ TOTALNA, ponieważ totalność wyklucza demokrację!
Platforma Obywatelska straciła mandat demokratyczny w chwili, gdy jej lider zapowiedział totalność partii. Totalność oznacza, oczywiście, niezgodę na wszystko, co proponuje PiS: bez wyjątku. Niezgodę na złe ustawy i niezgodę na dobre ustawy. PO nie zgadza się z werdyktem wyborczym z 2015 r. i nie zgadza się na rządy Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ uważa, że tylko antypis ma prawo rządzić w Polsce. Zresztą ONI wcale tego nie ukrywają: zapowiedzieli obalenie władzy PiS ulicą i zagranicą, nie czekając na kolejne wybory.
Z opozycją totalną można administrować, trochę nawet można rządzić, ale nie sposób układać planów strategicznych, długofalowych: bo przecież wiadomo, że jak ONI - opozycja totalna - dojdą dao waaadzy, to wszystko pozmieniają, choćby na złość i z zemsty za te lata stracone, z dala od żerowisk tłustych misiów. Z opozycją totalną - antydemokratyczną - nie sposób usprawnić czegokolwiek, bo przecież zaraz polecą na skargę do Unii czy do samego diabła: nawet, jeśli wcześniej takie usprawnienia sama zapowiadała.
Co zrobić z opozycją totalną, antydemokratyczną?
Rozwiązać.
Jedyny sposób.
Inne tematy w dziale Polityka