Nie tak dawno, i to aż dwukrotnie, pisałam o skandalicznym wyroku sądu, który odszkodowanie za wielokrotne gwałty na dziewczynce i pozbawienie jej wolności zasądził nie od sprawcy (sic!), tylko od jego zakonu (sic!), choć ksiądz działał nie na zlecenie zakonu, lecz w głębokiej konspiracji, nie w kościele, tylko na swojej plebanii i - co najważniejsze - nie w ramach zleconych obowiązków, tylko - że tak powiem - dokładnie odwrotnie. A żeby pokazać wzorcową sytuację, w której pracodawca odpowiada za czyny swoich pracowników, opowiem Państwu balladę o zakładzie pogrzebowym, którego pracownicy, w ramach zleconych obowiązków i na terenie zakładu, niejako przy okazji, cyknęli sobie SŁITFOCIE ze zwłokami Ewy Tylman. Właściciel zakładu musi zapłacić odszkodowanie, bo to on powinien zorganizować pracę przy obsłudze zwłok w ten sposób, by żaden z jego pracowników nie miał pokusy ani szansy na tak nieziemską atrakcję, jak SŁITOCIA ze zwłokami. Zapłaci karę i dopilnuje pracowników na przyszłość, bo to jest w jego możliwościach - na terenie własnej firmy może wprowadzić dowolny reżim.
Zupełnie odwrotnie ma się sytuacja z zakonem, który nie ma żadnej władzy nad tym, jakie znajomości zawiera ksiądz poza godzinami pracy i poza terenem kościoła, a także - co robi w wolnym czasie.
Czy to jest jasne? DOSTATECZNIE jasne? Czy wszyscy już rozumieją, dlaczego zakon, który został zmuszony do zapłaty gigantycznego odszkodowania za ohydne czyny zboczeńca, w postępowaniu odwoławczym wygra? ...
https://www.salon24.pl/newsroom/941256,robili-selfie-ze-zwlokami-ewy-tylman-zaklad-pogrzebowy-zaplaci-odszkodowanie
Inne tematy w dziale Społeczeństwo