I. Podobno prezes KNF miał polecić p. Czarneckiemu swojego prawnika, a na kartce napisać "1%" (wartości banku? rocznych zysków? rocznych obrotów? …). Podobno miało to oznaczać dla prawnika zarobki w wysokości 40 mln zł. Tak to tłumaczą w mediach zaprzyjaźnionych z Adamem Michnikiem. Podobno … tylko że kartki nie ma. Ani nawet zdjęcia karteczki. Widocznie przez te 8 miesięcy, które minęły od "niemoralnej propozycji", karteczka mająca walor dowodu w sprawie gdzieś się panu Czarneckiemu zawieruszyła. Albo jej obraz. Nic to - mecenas celebryta proponuje przeprowadzenie badania na wariografie. Badanie na wariografie bywa używane w śledztwach, ale tylko w nielicznych przypadkach, a jakoś nie widzę na razie, żeby pan Czarnecki był oskarżonym w śledztwie. To tyle, jeśli chodzi o reputację mecenasa-celebryty. I tyle, jeśli chodzi o dowody w sprawie "niemoralnej propozycji". Bo taśma pana Czarneckiego podobno została pocięta podobnie jak taśmy z katastrofy smoleńskiej - co by tłumaczyło ośmiomiesięczną zwłokę.
Co wiemy na pewno? Leszek Czarnecki figuruje w aktach IPN jako TW "Ernest". Przez osiem lat miał donosić SB - bardzo ochoczo - na swoich kolegów, za co był hojnie wynagradzany, a majątku się dorobił roznosząc ulotki. Musi być bardzo szybki w nogach, nieprawdaż. Bardzo. W chwili, gdy zwrócił się o pomoc do KNF, poważne problemy finansowe miał już drugi z jego banków. Prezes Chrzanowski zaproponował Ernestowi, by bank spróbował ratować własnym sumptem i polecił mu osobę, która miałaby pilnować restrukturyzacji (co jest normalną praktyką w takich okolicznościach).
Prawnik, według pana Czarneckiego, miałby zarabiać 40 milionów złotych …
No i tu, proszęż ja szanownych Państwa, mój intelekt klęka. Nawet ze stęknięciem. Jeżeli pan Czarnecki posługuje się językiem polskim w miarę sprawnie, to znaczy, że prawnik miałby pobierać co miesiąc 40 mln zł. No - ewentualnie rocznie. Przyzwoite zarobki, nieprawdaż. Całkiem spoko.
Wróć! Może jednak chodzi o 40 mln jednorazowo? Dobrze, przyjmijmy to. Prawnik miałby zarobić 40 mln zł. Z czego te pieniądze miałyby mu zostać wypłacone, skoro bank od dawna JECHAŁ NA STRATACH? …
No tak. Karteczki nie ma, prawnik nie został zatrudniony, taśmy podobnież cięte i sklejane przez osiem miesięcy.
I serio, serio, SERIO, pan Czarnecki z mecenasem- celebrytą ten stek bzdur chciałby nam sprzedać jako AFERĘ?!!!
II. Rafał Trzaskowski, prezydent-elekt, zapowiedział, że "zgodzi się" na marsz niepodległości za rok, "jeżeli rząd weźmie za niego odpowiedzialność".
Takiego to prezydenta wybrali sobie warszawiacy. Człowieka, który nawet nauczony doświadczeniem Hanny Gronkiewicz-Waltz - podwójną kompromitacją - nie zamierza przestrzegać Konstytucji ani ustaw. Pełna pogarda dla prawa. Co tam jakieś przepisy o wolności zgromadzeń - Rafał Trzaskowski wie lepiej. Nie pozwoli na żaden marsz, jeśli rząd nie weźmie za niego odpowiedzialności …
Pan Trzaskowski raczył był też błyskotliwie zauważyć, że "widzi sojusz PiS z narodowcami". I tu znów kłania się znajomość Konstytucji, ale też podstawowych zasad demokracji. O ile mi wiadomo, "narodowcy" nie są prawem zakazani (pomimo ośmioletnich rządów PO), a rządzący mogą zawierać koalicję z wybranymi przez siebie partiami, które się na to zgodzą. Proste? Proste … ale nie dla antydemokratów z PO.
Różne kretyństwa w życiu słyszałam, ale te dwie nadają się z pewnością do jakiejś Idiotopedii. Moją osobistą nagrodę Prezydenta Specjalnej Troski za rok 2018 Rafał Trzaskowski już dostał!
Inne tematy w dziale Gospodarka