Zima będzie długa i sroga? ...

Wiosna w tym roku wybuchła przedwcześnie. Wszystkie wiosenne drzewa, krzewy i inne rośliny kwitły praktycznie równocześnie, jakby chciały zdążyć wydać owoce przed zimą. W lipcu dojrzałe już były śnieguliczki i jarzębiny, podobnie jak zboża. Winogrona już dwa tygodnie temu były prawie dojrzałe - przypuszczam, że na początku września z zebranych będzie można zrobić wino lodowe. Ogórki zakończyły wegetację; podobnie, jak samokończące pomidory. Fasola szparagowa - dziw nad dziwy - usycha pomimo podlewania.

Bociany wracają do ciepłych krajów co najmniej o dwa tygodnie wcześniej, niż normalnie (a przypominam, że w tym roku nasz kraj opuściły wyjątkowo późno, bo dopiero na początku stycznia: a zima była, jak na ostatnie lata, bardzo dokuczliwa: długa i mroźna, choć prawie bezśnieżna): ptactwo przewidziało i późny początek zimy, i jej niekorzystny przebieg.

Dziś natomiast w ogródku zobaczyłam coś, co mną naprawdę telepnęło: zimowity stoją całe w pąkach! Jutro lub pojutrze rozwiną swoje kwiaty: tym razem dobre dwa miesiące wcześniej!

Należy mi się wyjaśnienie, bo nie wszyscy wiedzą, co to są zimowity. Otóż są to bardzo wdzięczne jesienne rośliny: odmiana krokusów kwitnąca późną jesienią. Zazwyczaj w listopadzie, czasem w październiku. Przy wyjątkowym układzie pogody kwitną czasem w drugiej połowie września: bardzo rzadko, tylko wtedy, gdy wystąpią spore mrozy. Uwielbiam te rośliny, ponieważ rozweselają ogród wtedy, gdy już nawet znicze nagrobne po Wszystkich Świętych się wypalą i klimat jest iście cmentarny. Jak to w listopadzie.

A tu - masz. Zimowity zakwitną w sierpniu ... To pierwszy taki przypadek, jaki pamiętam, a zajmuję się tymi roślinami od dawna. To znaczy - prrr. Wróć. Jakie tam "zajmuję"? Mąż je posadził na trawniku, więc sobie rosną, z roku na rok powiększając terytorium ... A nie przeszkadzają zupełnie, bo w czasie, gdy nie kwitną, nie mają też liści: te wyrastają po okwitnięciu roślin.

Obstawiam, że zima będzie wczesna, długa i BAAAARDZO MROŹNA.

A tak na marginesie: już od wielu lat zauważam wyraźne przesunięcie pór roku: zarówno wiosna, jak i jesień zaczynają się wcześniej. Już teraz nie sposób wytłumaczyć dzieciom, czemu lipiec to miesiąc kwitnienia lip, skoro kwitną one w czerwcu, a sierpień to miesiąc koszenia sierpem zbóż: przecież od tego jest właśnie lipiec!