Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, żył sobie pewien starszy, mocno schorowany, zamożny mężczyzna. Ponieważ rodzina rozproszona była po świecie, pan ów zmuszony był zatrudnić opiekuna. Opiekun sprawował się fatalnie (na nic nie miał siły ani czasu), za to starszy pan z przerażeniem widział zbliżającą się katastrofę finansową. Po wielu latach sytuacja się wyjaśniła, gdy pielęgniarz zupełnie zatracił resztki ostrożności i swoich kumpli oraz dziwki zaczął sprowadzać do domu chlebodawcy, co ten wreszcie podsłuchał. Niestety, większości majątku nie udało się odzyskać, bo pielęgniarz wziął z sobą najładniejszą dziwkę i prysnął do ... powiedzmy ... Holandii.
Wówczas starszy pan ogłosił casting na pielęgniarza. Zgłosiło się sporo osób, a mężczyzna zdecydował się na parę, która obiecała mu, że będzie żyć skromnie, a w dodatku odzyska pieniądze od zbiegłego opiekuna. Zaczęło się całkiem dobrze: para zaczęła od kupienia staruszkowi lepszej żarówki, żeby mógł swobodnie czytać, oraz wymieniła pakiet tv na nieco lepszy. Pieniędzy od byłego pielęgniarza nie odzyskali, ale dzięki sporej gospodarności oszczędności i tak były spore. Niestety - po pewnym czasie para się rozzuchwaliła i zaczęła wyprzedawać srebra staruszka - gdyś zaś ten to zauważył najpierw nakrzyczeli, że za ciężką pracę im się należy, ale potem postanowili obniżyć pensję kucharce ...
Dokładnie to samo było z premier Szydło i jej nagrodami dla ministrów i dla siebie. Identiko, jak w mordę strzelił. Zrobiono dokładnie to samo, co ekipa Tuska - ministerialne uposażenia były dla nich za niskie, więc dogadywali się z biznesem na cmentarzach i koło śmietników. Powiem więcej: ekipa Tuska w pewien - oczywiście gangsterski, ale jednak - sposób była BARDZIEJ honorowa, niż premier Szydło i jej ministrowie.
Jeśli zaś chodzi o konflikt z Unią Europejską, to trzeba zdawać sobie sprawę z pewnej rzeczy: dla mnie oczywistej, ale nigdy o tym nie słyszałam ani nie czytałam. Nigdy. Chodzi o to, że jeśli z Polski "uciekło" kilkaset miliardów euro. to o tym fakcie MUSIAŁA wiedzieć Komisja Europejska. Nie ma innej opcji. Dość przypomnieć, czym jest Unia Europejska: gang samowybieralnych i nieodwoływalnych biurw, nieziemsko bajońsko opłacanych, których celem jest zaspokajanie wszelkich potrzeb tychże biurw kosztem państw narodowych. Ciekawa jestem, ile osób zdaje sobie sprawę z tego, że przez wiele lat ani jeden budżet UE nie został przyjęty, taka jest tam skala patologii? Zresztą - co tam dużo gadań: polską twarzą unijnego budżetu jest Janusz Lewandowski, czyli synonim polskiej przekręciarskiej reprywatyzacji. Tak - ten sam, o którym nawet zaprzyjaźniony sędzia powiedział, że nieprawidłowości przy prywatyzacji były, ale Lewandowskiemu nie można nić zrobić, bo się na tym .. nie znał :) A powiedział to przedstawiciel kasty o ministrze przekształceń własnościowych! Dodam tylko dla porządku, że komisarz (ech, ta radziecka nomenklatura!) Lewandowski jest europosłem z ramienia PO, zaś do PE został delegowany jeszcze przed wejściem Polski do tego gangu wyłudzaczy. Tak więc - rozliczenie afer w Polsce to rozliczenie ich beneficjentów również w strukturach unijnych najwyższego szczebla. Z tego względu możliwa droga postępowania jest jedna: albo przekupić unijne biurwy, albo poczekać na nowe rozdanie - wtedy przynajmniej część nowych nie będzie mieć oporów przed ściganiem swoich byłych kolegów za korupcję, o jakiej świat nie słyszał.
I niech mi tu Eska nie wyjeżdża, że ja dyskredytuję "Beatkę", bo ona sama się zdyskredytowała - podobnie, jak prezydent Duda, który od samego początku otoczył się ludźmi Komorowskiego, Tuska i wręcz WSI.
Inne tematy w dziale Polityka