Nie da się ukryć, że jeśli chcemy bezproblemowo przygotować obiad dla rodziny lub przyjaciół, to pieczone mięso jest do tego idealne. Można je przygotować nawet 2-3 dni wcześniej i przechować w przykrytym naczyniu żaroodpornym w lodówce (lub, przy obecnych temperaturach, nawet na balkonie). Ja często korzystam z tego pójścia na skróty - bardzo ułatwia życie! Jako dodatek znakomicie sprawdzą się ziemniaki upieczone w oddzielnym naczyniu: najlepiej duże, mączyste, umyte i obrane, przekrojone na ćwiartki, posolone, z kilkoma gałązkami rozmarynu lub tymianku, dokładnie obtoczone w oleju i przykryte kilkoma warstwami papieru do pieczenia (i proszę nie krzyczeć, że 2,5 godziny pieczenia to za długo - to jest czas optymalny, naprawdę! a ziemniaki rozpływają się w ustach!).
Łopatka to bardzo wdzięczne mięso do pieczenia, ale potrzebuje dość długiej obróbki termicznej: ja na 2 kg poświęcam 2,5 godziny w przykrytej szczelnie brytfannie, a potem jeszcze co najmniej na godzinę nie otwieram piekarnika. Sprawdzony zestaw przypraw do łopatki to: sól, pieprz, czosnek i zielona czubryca w dużej ilości: co najmniej 2 łyżki. Magiczna przyprawa, naprawdę! Mięso znakomicie smakuje upieczone z dwiema pigwami, umytymi, osuszonymi i pokrojonymi na ćwiartki, z usuniętymi gniazdami nasiennymi (uwaga: owoc jest BARDZO twardy!). Zaznaczam, że chodzi mi o pigwę, nie o pigwowiec, a można ją kupić w pewnej popularnej sieci niepolskiej marki (niestety, nie płacą mi za reklamę ....).
Do takiego mięsa pieczonego cudownie pasują buraki zasmażane, które też można w przygotować w przeddzień: pieczemy lub gotujemy na parze kilka niedużych buraków, jeszcze ciepłe obieramy ze skórki i trzemy na tarce jarzynowej. W garnku rozgrzewamy łyżkę masła, dodajemy łyżkę mąki i przesmażamy to na małym ogniu, aż mąka zżółknie. W dniu obiadu do zasmażki dodajemy buraki (do tego czasu trzymamy je w lodówce pod przykryciem) do zasmażki, doprawiamy solą, cukrem i zakwasem buraczanym (lub octem). Podgrzewamy tylko do odpowiedniego stopnia ciepłości.
Z płynu, który pozostaje w brytfannie po pieczeniu, po podaniu śmietany i pieprzu (ewentualnie: musztardy, chrzanu, galaretki porzeczkowej) i podgrzaniu robimy sos.
Ziemniaki można też po prostu ugotować - dobrze jest też mieć ugotowaną kaszę (dla komfortu gości - a niech mają wybór ... a praca żadna).
Jak widać, robota żadna, pieniądze też niestraszne, a efekt naprawdę niezły!
Inne tematy w dziale Rozmaitości