Fermy zwierząt futerkowych w Polsce oferują pracę – bezpośrednio i pośrednio – ok. 50 000 osób, często źle wykształconym i w regionach zagrożonych bezrobociem strukturalnym. Hodowla zwierząt futerkowych to często biznesy rodzinne, w której od pokoleń ludzie zajmują się tylko tym. Polska jest drugim w Europie i trzecim na świecie eksporterem skór.
Roczne przychody branży w Polsce to ok. 400 000 000 euro: od tej kwoty, oczywiście, odprowadzane są podatki, ale również składki ubezpieczeniowe, ZUS czy KRUS. Zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce spowoduje nie tylko nie wpłynięcie podatków do budżetu państwa i budżetów samorządowych, ale również konieczność wypłaty zasiłków dla bezrobotnych dla dużej części pracowników.
Fermy futrzarskie przyczyniają się do utylizacji ogromnej ilości (400 000 ton) produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego pozyskiwanych z zakładów przetwórstwa mięsnego, mleczarskiego i rybnego, ferm drobiowych (kat.2 i 3) niezdatnych lub nie przeznaczonych do spożycia przez ludzi. Zagospodarowanie tych produktów poprzez ich utylizację przemysłową jest bardzo kosztowne i energochłonne, szkodzące naturalnemu środowisku. W zamian – odchody zwierzęce nadają się na wysokowydajny, przyjazny dla środowiska, naturalny nawóz.
Likwidacja ferm futrzarskich w Polsce zostanie przyjęta z entuzjazmem w krajach skandynawskich, w Rosji i w Chinach – przy czym należy podkreślić, że o ile warunki stwarzane zwierzętom w Polsce są bardzo dobre i ciągle kontrolowane, o tyle Chiny nie mają ŻADNYCH norm dotyczących dobrostanu zwierząt! Warto przy okazji zauważyć, że polskie futra są praktycznie w 100% sprzedawane za pośrednictwem domów aukcyjnych w Helsinkach, Kopenhadze, Seatle i Toronto, co po prostu WYMUSZA na producentach najwyższą jakość skór (a to jest ściśle powiązane z dobrostanem zwierząt: po prostu ciasne klatki, brud, złe jedzenie nie opłaca się na tym poziomie kontraktów).
Jeśli do projektodawców nie docierają racjonalne argumenty, to niech przynajmniej wytłumaczą uczciwie, dlaczego chcą wyprowadzić hodowlę zwierząt futerkowych z Polski, gdzie 97% ferm jest kontrolowanych, do Chin, gdzie zwierzęta naprawdę są przetrzymywane w najgorszych warunkach, a nawet – obdzierane ze skór na żywca? ….
Jednak ciarki człowiekowi przechodzą po plecach, gdy sobie uświadomi, że los kilkudziesięciu tysięcy osób i miliona zwierząt zależy od tego, czy poseł dotrze do rzetelnych informacji, czy kieruje się najbardziej prymitywnym odruchem serca!
Inne tematy w dziale Rozmaitości