Marsz Niepodległości został wylansowany przez środowiska okołoagorowe i okołoczerskie. I to jest niepodlegający dyskusji: do roku 2009 Marsz (organizowany przez Młodzież Wszechpolską i ObózNarodowo-Radykalny liczył po kilkaset osób – ot, taki folklor. Pierwszy wielki marsz odbył się w roku 2010 (jako forma protestu przeciwko rządom PO-PSL) i liczył ok. 10000 osób, z których sporo zostało aresztowanych (m.in. antydemokrata Robert Biedroń, który stanął na trasie Marszu, ale też wielu narodowców). Wtedy to Gazeta Wyborcza postanowiła zrobił Marszowi reklamę, co jej się udało tak, że w 2011 r. w Marszu udział już 20000 luda, a potem to już pooooszło: w 2012 r. frekwencja wynosiła między 50000 a 100000 osób.
Koniecznie należy zaznaczyć, że od roku 2011 organizatorem Marszu jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.
W tym roku nawet Sławomir Neumann przyznał, że Marsz liczył 60000 osób – w takim tłumie ludzi MUSZĄ się znaleźć plakaty czy hasła głupie. Zwłaszcza, że najprawdopodobniej były one dziełem totalitarnej opozycji: prowokacje w postaci „spalonej budki” czy skopania policjanta to u nich norma. Zwłaszcza, że totalitarna opozycja (np. pod postacią Radka Sikorskiego) wykorzystała sytuację do kolejnego opluwania Polski na arenie międzynarodowej. Zresztą – nawet i tu, w salonie, kilka osób kolportowało hasła, których na Marszu jakoś nie widziałam: wiele więc wskazuje na to, że lewactwo więcej transparentów przygotowało, niż zdołało rozwinąć.
Dlatego uważam, że prezydent powinien zaproponować Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości ofertę współpracy w zakresie organizacji Marszu. - i mam nadzieję, że Stowarzyszenie ofertę przyjmie. Nie może bowiem być tak, że w Polsce, w której opozycja otwarcie się przyznaje do totalności i gdzie próbowała dokonać puczu – w Europie dotkniętej plagą terroryzmu – kilkudziesięciotysięczna impreza jest organizowana wyłącznie siłami stowarzyszenia.
Zwłaszcza, że w przyszłym roku przypada setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, więc należy się liczyć z licznymi prowokacjami .
Przy organizacji tak wielkiej imprezy od samego początku powinny brać udział służby państwowe: zarówno Policja (a za PiS policjanci spisują się jak maliny!), jak i choćby Agencja Wywiadu czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Ochrony Kolei, Straż Graniczna czy Służba Ochrony Metra.
A idiotom i prowokatorom, którym się nie podoba kilka transparentów (zapewne przyniesionych osobiście) dedykuję ten artykuł: https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/721362/horror-w-brukseli-tak-marokanczycy-zdewastowali-stolice-belgii
Maroko w sobotę wygrało mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej i z tej radości tłuszcza zdemolowała Brukselę. Zdemolowała w stopniu dosłownym: pobicia, rzucanie kamieniami w policję (która z kolei użyła armatek wodnych), kradzieże, ogromne zniszczenia. Świadkowie mówią o krajobrazie po bitwie – bo też i tak było. Może więc pan wicepremier Gkiński i inni potępiacze skrytykowaliby choć słowem horror, jaki Marokańczycy zafundowali mieszkańcom Brukseli? … Bo chyba to też można podciągnąć pod akt rasistowski – z tym, że tym razem to kolorowi urządzili białym jesień średniowiecza ...
Inne tematy w dziale Polityka