Afera podsłuchowa to ciągle nierozbrojona bomba. Nie jest ważne, kto został zatrudniony fizycznie do zakładania pluskiew - ważne, kto trzyma taśmy. A można się domyślać, że trzymają służby: i to zapewne nie jedne, ale co najmniej kilka. A na czyich usługach są te służby? Zapewne głównie na usługach tzw. mocarstw ościennych ...
Krótko po wybuchu afery podsłuchowej dość sporo się słyszało, że ofiarami smutnych panów stali się też niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym obecny Minister Finansów Mateusz Morawiecki oraz obecny prezydent Andrzej Duda. Ile w tym prawda? Nie mam pojęcia ... jeśli jednak pójść tropem poszlaków, to teoria nabiera sensu. Tylko bowiem trzymaniem "za jaja" można wytłumaczyć takie ruchy prezydenta, jak podkopywanie pozycji MON Antoniego Macierewicza, weto w sprawie reformy sądownictwa złamanie obietnicy wyborczej dotyczącej frankowiczów pod dyktando banków.
Dziś czytam, że wicepremier Morawiecki ucieszył się jak dziecko z prezydenckiego projektu ustawy, który proponuje pomoc "frankowiczom", ale tylko tym najuboższym. Bo, jak stwierdził pan wicepremier, zamożniejsi "inwestowali na własne ryzyko". Rozumiem z tego, że ci ubożsi inwestowali na cudze ryzyko, więc wsparcie należy im się jak psu zupa ... A kryteria "zamożności" i ubóstwa ustali państwo w porozumieniu z bankami. To mniej więcej tak, jakby Trynkiewicza zaprosić do pisania Kodeksu karnego :)
A zważywszy na fakt, że ustawa frankowa mogłaby zakładać przewalutowanie kredytów po kursie z dnia zawarcia umowy, ale z mocą od dnia wejścia w życie ustawy, widać wyraźnie, że bełkot z zagrożeniu bankructwem banków to po prostu kłamstwo. Fakt - banki w przyszłości zarobiłyby mniej, niż do tej pory, ale mało komu żal paserów, nieprawdaż? ...
No więc jestem naprawdę ciekawa, co jest na kolejnych taśmach. Tych z politykami PiS. Bo że one są i kiedyś wyciekną, to pewne jak amen w pacierzu. I wtedy motywacje i demotywacje będziemy mieć jak na dłoni.
Inne tematy w dziale Polityka