Trzeba zacząć od tego, że opłata paliwowa istnieje od wielu już lat i jest drastycznie wysoka: ponad połowę ceny benzyny stanowią podatki. To oznacza, że przy cenie 4 zł za lit - 2 zł zabiera drakońskie państwo. I są, proszę Państwa, kwoty po prostu księżycowe: powinny wystarczyć na wybudowanie całej sieci najwyższej jakości dróg i autostrad - jeśli zaś brakuje, to należy się zastanowić, gdzie ta ciężka forsa znika, zamiast pakować lepkie łapy do naszych kieszeni.
Po drugie - cena benzyny w Polsce jest potwornie wysoka. W wielu krajach europejskich cena jest na podobnym poziomie lub tylko nieco wyższa (a czasem - niższa), ale przecież średnie zarobki w UE są NIEPORÓWNYWALNIE wyższe od naszych. Sam prezes Kaczyński domagał się od PO OBNIŻENIA tego haraczu ... Co się zmieniło od tego czasu? No tak: punkt widzenia zależy od umiejscowienia siedzenia ... A że to hipokryzja bijąca pod niebiosa? Nie mają naszego płaszcza i co im zrobimy?!
Po trzecie: jak się daje 500+, to trzeba być panem do końca, a nie dokonywać skoku zuchwałego na kieszenie Kowalskiego! Podatek bankowy nie wypalił, abonament nie wypalił, to trzeba strzyc to bydło, a gdy padnie, zrobić mydło! A nie zastanowił się aby Prezes przypadkiem, jaka jest przyczyna, że niektóre pomysły PiS są wdrażane, że aż świszczy, a jak trzeba zadrzeć z bankami, to jakoś tak zawsze ręka się omsknie czy inne niedasie? ...
Opłata paliwowa jest SKRAJNIE nieuczciwa i niesprawiedliwa. Z dróg korzystają nie tylko kierowcy samochodów osobowych, ale również choćby rowerzyści. Ci, którzy korzystają z autobusów, też nie odczują tej podwyżki, a jakość dróg - owszem. Przy czym to nie osobówki rozjeżdżają drogi, tylko właśnie busy!
Bredzenie, że 300 zł rocznie (w co nie wierzę - podwyżki będą BARDZO bolesne) to szczyt arogancji wysokiego urzędnika państwowego, który zarabia "nieco" więcej, niż przeciętny Kowalski. Zwyczajnie: wstyd mówić takie rzeczy. PiS oderwał się od realności o wiele szybciej, niż PO - to trzeba przyznać!
Na koniec muszę wyrazić swoje rozczarowanie rządami Prawa i Sprawiedliwości. Liczyłam PRZYNAJMNIEJ na znaczące podniesienie kwoty wolnej od podatku - w zamian mamy podwyżkę podatku ... To jest tak drastyczne złamanie obietnicy wyborczej, że czuję się, jakbym dostała w splot słoneczny! Przy tym myku ordynarne oszukanie frankowiczów to już naprawdę pikuś. A bodaj i Pan Pikuś!
Przyznaję, że jeśli ta podwyżka wejdzie w życie, to PiS jest dla mnie skreślone na zawsze.
Inne tematy w dziale Gospodarka