"Przewodniczący niemieckiego Bundestagu radzi Federalnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu, by zachował powściągliwość w orzekaniu i nie ograniczał pola manewru ustawodawcy. W przeciwnym razie Parlament może się bronić przed ingerencją TK" - donosi interia.pl. A mnie się nasuwa, z siłą wodospadu, natrętne pytanie: co ci przypomina, co ci przypomina widok znajomy ten? ...
Zdaniem szefa Bundestagu, nie ma i nie może być mowy o apolityczności zarówno ustawodawcy, jak i Trybunału Konstytucyjnego - ba, według niego niemiecki TK nie działa w sposób "czysto prawny" :) Kierowany sympatiami i antypatiami, ichni TK , zamiast ograniczać się do roli strażnika Konstytucji, rozpycha się łokciami i zawłaszcza sobie kompetencje ustawodawcy, którym jest Parlament W ten sposób TK narusza trójpodział władzy, ale też - BEZPRAWNIE - ogranicza kompetencje Parlamentu do swobodnego stanowienia prawa. A na to ustawodawca, czyli przedstawiciel Suwerena, zgody dać nie może - i spór między Bundestagiem a niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym może się skończyć zmianą Konstytucji, celem ograniczenia rozbuchanych politycznych ambicji sędziów TK:)
No sorry, Winnnetu, ale jeśli PiS z tych informacji nie zrobi użytku na forum UE, to przy następnych wyborach niech na mnie nie liczy. Wałachom mogę współczuć tylko wtedy, gdy kastracja nastąpiła wbrew ich woli!
http://fakty.interia.pl/swiat/news-spor-o-trybunal-konstytucyjny-w-niemczech,nId,2392307
Inne tematy w dziale Polityka