Mamy trzeci maja. Zazwyczaj jest to czas upałów albo choćby wysokich temperatur, które załamują się w okolicach połowy miesiąca - tzw. "zimni ogrodnicy". Kwiecień był chyba najzimniejszym miesiącem od stuleci, a maj zaczął się temperaturami marcowymi. Ja od miesiąca jadę na urofuraginie, a mąż dostał zapalenia korzonków nerwowych. Syn, na szczęście, jakoś się trzyma, ale jakoś go nie ciągnie do normalnych wiosennych marszobiegów.
Globalne ocieplenie w całej okazałości!
Inne tematy w dziale Rozmaitości